PolskaIPN zbada, czy dokumenty TW "Bolka" nie są sfałszowane

IPN zbada, czy dokumenty TW "Bolka" nie są sfałszowane

• Odbyła się konferencja IPN ws. teczek odnalezionych w domu gen. Kiszczaka
• IPN poinformował, że trwają oględziny dwóch kolejnych pakietów dokumentów
• Wszczęto śledztwo ws. ewentualnego fałszerstwa teczek TW "Bolka"

IPN zbada, czy dokumenty TW "Bolka" nie są sfałszowane
Źródło zdjęć: © PAP | Jacek Turczyk

25.02.2016 | aktual.: 25.02.2016 16:25

Na zorganizowanej przez IPN konferencji prezes Instytutu dr Łukasz Kamiński poinformował, że zbadane zostanie rzekome poświadczenie nieprawdy przez esbeków w dokumentach TW "Bolek". Dodał, że śledztwo wszczęto w związku z wypowiedziami Lecha Wałęsy, w których "twierdził, że funkcjonariusze SB sfałszowali pokwitowania odbioru pieniędzy przez TW "Bolka". - Wersja ta wymaga zweryfikowania w trybie procesowym, w ramach śledztwa, gdyż taki ewentualny czyn jest przestępstwem ściganym z urzędu - podkreślił szef IPN.

Powtórzył, że dokumenty dotyczące TW "Bolka", zabezpieczone w domu wdowy po Kiszczaku, zostaną poddane specjalistycznym ekspertyzom, w tym badaniom pisma ręcznego, w ramach śledztwa prowadzonego przez IPN.

"Musieli wykazywać, że współpracuję, i pisali za mnie donosy, by brać na moje konto pieniądze" - tak działania funkcjonariuszy SB opisał Lech Wałęsa na swoim mikroblogu we wtorek. B. prezydent oświadczył też kolejny raz, że nie współpracował z SB, nigdy na nikogo nie donosił, nie brał żadnych pieniędzy i nie dał się złamać.

Kamiński ujawnił, że IPN po włączeniu dokumentów do zasobów archiwalnych kontaktował się w tej sprawie z Lechem Wałęsą. - Nie ma takiej procedury, by kontaktować się przed włączeniem jakichś zasobów do zasobu archiwalnego z osobami, których one dotyczą. Natomiast zgodnie z obowiązującymi przepisami pan Lech Wałęsa już po włączeniu został poinformowany, że takie dokumenty się w naszym archiwum znalazły i że zgodnie z obwiązującymi procedurami może się z nimi zapoznać - powiedział szef IPN.

Powtórzył, że w ramach śledztwa dokumenty dotyczące TW "Bolka", zabezpieczone w domu Kiszczaków, zostaną poddane specjalistycznym ekspertyzom, w tym badaniom pisma ręcznego.

Prokurator Bogusław Czerwiński z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zapowiedział, że badania dokumentów z teczki TW "Bolek" będą wszechstronne. - W grę wchodzi szerokie spektrum badań: grafologiczne, psychografologiczne, fizykochemiczne. Wszystko będzie zależało od prokuratora prowadzącego, ale będą to wszystkie standardowe badania w takich sprawach - mówił.

Kamiński nie powiedział, czy i jakie są kolejne możliwe działania prokuratorów IPN - wobec innych osób, co do których może być podejrzenie, że przechowują dokumenty komunistycznych służb.

Zaznaczył tylko, że jeśli chodzi o sprawę ewentualnego archiwum gen. Wojciecha Jaruzelskiego, to ten wątek jest również badany przez archiwistów, jak i prokuratorów. - Jak tylko będziemy mogli przekazać jakieś wyniki na temat tych ustaleń - poinformujemy państwa - powiedział dziennikarzom szef IPN.

Śledztwo IPN

W komunikacie IPN w tej sprawie podano: "25 lutego 2016 r. prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie przestępstwa polegającego na ewentualnym poświadczeniu nieprawdy przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej w dokumentach dotyczących tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”, ujawnionych w dniu 16 lutego 2016 r. w Warszawie, tj. o czyn z art. 271 par. 3 kodeksu karnego w związku z art. 2 ust. 1 ustawy o IPN".

W 2015 r. pion śledczy IPN w Białymstoku umorzył z powodu przedawnienia śledztwo ws. działań SB wobec Wałęsy, m.in. fabrykowania dokumentów, które miały świadczyć o jego współpracy z SB. Prokuratorzy IPN ustalili, że w latach 1982-83 w ramach Biura Studiów MSW podjęto próbę podrobienia dokumentów dotyczących rzekomej współpracy Wałęsy z organami bezpieczeństwa państwa. "Sporządzane w trakcie tej operacji "dokumenty" były na bieżąco poddawane badaniom przez pracujących w strukturach MSW biegłych z zakresu identyfikacji pisma ręcznego, którzy za każdym razem stwierdzali ich nieautentyczność. W tej sytuacji wszystkie wytworzone materiały zostały zniszczone" - podał IPN.

Zapowiedź dalszych prac

Pytany o zakres materiałów Kiszczaka, które zostały udostępnione dziennikarzom prezes podkreślił, że Instytut nie mógł ingerować w treść włączonych do archiwów dokumentów, jednak to od dziennikarzy, którzy uzyskali do nich dostęp zależy zakres informacji, które przekażą opinii publicznej i odpowiedzialność za nie. - Zarówno historycy i dziennikarze też ponoszą odpowiedzialność za sposób, w jaki wykorzystują te dokumenty - powiedział.

- Popełnialibyśmy przestępstwo, gdybyśmy w treści dokumentów, które mamy chronić jakieś fragmenty zamazywali - np. adresy, które rzeczywiście mogą być nadal aktualne - podkreślił.

Zaznaczył, że trwają prace nad dwoma kolejnymi - z sześciu - pakietami znalezionymi w domu Kiszczaków. Zapewnił, że gdy tylko prace zostaną zakończone, a materiały włączone do zasobu archiwalnego IPN, będzie można przekazać informację o ich zawartości oraz kiedy zostaną dostępne w archiwum. Nie ma żadnej wiedzy, jakie są to materiały i kiedy to nastąpi - powiedział.

"Szafa Kiszczaka"

16 lutego w domu Marii Kiszczak prokurator IPN zabezpieczył dokumenty, które podlegały przekazaniu do IPN - w sumie było to sześć pakietów. Czynności podjęto w ramach wszczętego w 2015 r. śledztwa ws. ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN. Prawo przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia dla tego, kto "będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia". Wdowa po Kiszczaku zgłosiła się do IPN, oferując sprzedaż dokumentów za 90 tys. zł.

IPN udostępnił w poniedziałek dokumenty TW "Bolka", w których jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Prezes IPN zapowiedział, że dokumenty będą poddane różnego rodzaju badaniom i weryfikacji, w tym także "ekspertyzom typu grafologicznego". Według opinii eksperta archiwisty dokumenty "Bolka" są autentyczne.

W środę Instytut udostępnił drugą partię materiałów znalezionych w domu gen. Kiszczaka. To dwadzieścia cztery różne dokumenty, głównie historyczne.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (319)