IPN: ruszyło śledztwo ws. kopalni "Wujek"
Katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej rozpoczął w czwartek śledztwo, które ma wyjaśnić, czy doszło do matactw w pierwszym postępowaniu w sprawie tragedii kopalni "Wujek". Przed 20 laty prowadziła je Prokuratura Garnizonowa w Gliwicach.
Ewa Koj - naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w katowickim IPN, poinformowała, że postanowienie o wszczęciu śledztwa dotyczy udzielania przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego pomocy w uniknięciu odpowiedzialności karnej sprawcom przestępstw, do których doszło na początku stanu wojennego w kopalniach "Wujek" i "Manifest Lipcowy".
IPN ma wyjaśnić, czy w czasie pierwszego śledztwa, prowadzonego bezpośrednio po tragicznych wydarzeniach przez prokuraturę wojskową, utrudniano i udaremniano to postępowanie.
Prokuratorzy IPN chcą poznać przyczyny, dla których w czasie śledztwa nie wykonano lub wykonano niewłaściwie niektóre czynności procesowe. Przede wszystkim chodzi jednak o ustalenie, czy działania podejmowane wówczas przez funkcjonariuszy miały charakter przestępstwa.
30 października tego roku, po drugim procesie w sprawie "Wujka", Sąd Okręgowy w Katowicach uniewinnił lub umorzył postępowanie wobec 22 byłych milicjantów oskarżonych o udział w pacyfikacji dwóch śląskich kopalń. W czasie tamtych wydarzeń zginęło 9 górników z "Wujka", a kilkudziesięciu z obu kopalń zostało rannych.
Katowicki sąd - w ustnym uzasadnieniu wyroku - zwrócił uwagę na błędy prokuratury wojskowej, które w konsekwencji uniemożliwiły wyjaśnienie wszystkich okoliczności tragedii i ukaranie winnych. (mk)