IPN odkrył nowe dokumenty o współpracy abp. Wielgusa
W Instytucie Pamięci Narodowej odnaleziono nowe dokumenty i informacje dotyczące kontaktów księdza Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL - napisał prezes IPN Janusz Kurtyka do Rzecznika Praw Obywatelskich, który niedawno go o to zapytał.
Janusz Kochanowski napisał do prezesa IPN po niedawnych publikacjach "Naszego Dziennika", podważających ustalenia Kościelnej Komisji Historycznej oraz komisji powołanej przez Rzecznika. Doszły one do wniosku, że istnieją dowody, iż ks. Wielgus kontaktował się z funkcjonariuszami specsłużb PRL. Rzecznik pytał, czy Instytut odnalazł jakieś nowe materiały, które uzasadniałyby podobne twierdzenia "Naszego Dziennika".
W odpowiedzi Kurtyka potwierdził, iż po przeprowadzonej między styczniem a majem tego roku kwerendzie odnaleziono "nowe dokumenty i informacje dotyczące kontaktów księdza Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL", ale nie podważają one opinii wyrażonej w stanowisku red. Zbigniewa Nosowskiego, prof. Andrzeja Paczkowskiego i prof. Tomasza Węcławskiego, którzy na wniosek Rzecznika badali wcześniej sprawę abp. Wielgusa.
Kurtyka poinformował zarazem, że nowo odnalezione dokumenty zostały przekazane Kościelnej Komisji Historycznej, a ponadto IPN "przystąpi do przygotowania krytycznej edycji wszystkich materiałów związanych z ww. sprawą".
W czerwcu zdecydowano, że proces autolustracyjny abpa Stanisława Wielgusa, który ubiega się o sądowe stwierdzenie, że nie był tajnym i świadomym współpracownikiem służb specjalnych PRL, będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Lublinie. IPN udostępnił nowo znalezione dokumenty także sądowi.
"Nasz Dziennik" przypomina, że "Gazeta Polska" jako pierwsza pisała 20 grudnia zeszłego roku o sprawie abp. Stanisława Wielgusa. Według "ND", niedługo przed tą publikacją nowomianowanego hierarchę, który 7 stycznia miał mieć ingres do archikatedry warszawskiej, odwiedził "tak czy inaczej współpracujący z 'GP' dr Jan Żaryn" z IPN. Rzecznik Instytutu Andrzej Arseniuk oświadczył, że to nieprawda.
"Rozmowa, jaką przeprowadził dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN Jan Żaryn z arcybiskupem Stanisławem Wielgusem, odbyła się dnia 29 grudnia 2006 r. Wizyta była umówiona z abp. Stanisławem Wielgusem, celem zaś nie był wywiad, lecz odebranie relacji historycznej" - napisał Arseniuk.
Według "ND", podczas rozmowy Żaryn miał uzyskać od abp Wielgusa "jasną odpowiedź zaprzeczającą temu, jakoby miała miejsce jego jakakolwiek współpraca z SB. Sam zaś przekonywał księdza arcybiskupa, że w materiałach dotyczących jego osoby nie ma obciążających materiałów". Arseniuk podkreślił, że Żaryn nie informował abp. Wielgusa o zawartości znanej mu już wówczas teczki pracy kontaktu operacyjnego wywiadu PRL o kryptonimie "Grey", więc także nie mógł zapewniać duchownego, iż w aktach nie ma dowodów jego współpracy.
IPN oświadcza, że Żaryn wyraził zgodę, aby warunkiem ujawnienia faktu i treści rozmowy była autoryzacja relacji złożonej przez abp. Wielgusa. "Tekst nagranej rozmowy został przekazany zainteresowanemu za pośrednictwem Katolickiej Agencji Informacyjnej. Do dnia dzisiejszego dyr. Żaryn nie otrzymał autoryzowanego tekstu relacji. Stąd, zgodnie z umową, milczał na temat okoliczności i treści przeprowadzonej rozmowy" - stwierdził Arseniuk.
Zaznacza on także, że akta dotyczące ks. Wielgusa od listopada 2002 r. są włączone do jawnego zasobu archiwalnego IPN. "Od 2003 roku informacja o tym zbiorze znajdowała się w jawnym inwentarzu w czytelni akt jawnych. Mówił o tym prezes IPN w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" z dnia 19 stycznia br" - dodał Arseniuk.
Tymczasem, według "Naszego Dziennika", mikrofilm z aktami dotyczącymi ks. Wielgusa nie był przechowywany w zbiorze jawnym archiwum IPN, ale w zasobach zastrzeżonych Agencji Wywiadu. "Tak jak wszystkie przechowywane tam dokumenty można go było ujawnić tylko za jednoczesną zgodą prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i szefa Agencji Wywiadu RP. Zważywszy na przedstawione powyższe fakty musiało to nastąpić tuż przed 29 grudnia ubiegłego roku. Następnie wykonano "papierowe" kopie akt, nadając sygnaturę Instytutu Pamięci Narodowej" - pisze "Nasz Dziennik", konkludując, iż "wszystko wskazuje na to, że stamtąd 'wyciekła' informacja na temat tych dokumentów". IPN uznał to za informację nieprawdziwą.
Abp Wielgus 7 stycznia zrezygnował z funkcji metropolity warszawskiego w związku z ujawnieniem teczki z IPN. Dwie komisje - kościelna i powołana przez Rzecznika Praw Obywatelskich - uznały, iż są dowody, że Wielgus w latach 1973-78 zobowiązał się do współpracy z wywiadem PRL.
Sam Wielgus przeprosił wiernych za swój błąd sprzed lat oraz za zaprzeczanie współpracy.
W lutym IPN podawał, że nie będzie stosował żadnej szczególnej procedury przy rozpoznawaniu wniosku sądu o "szybkie nadesłanie" akt abpa. "Będziemy stosować takie procedury, jak przy każdym innym wniosku sądu czy Rzecznika Interesu Publicznego: zarządzamy kwerendę akt, występujemy do oddziałów IPN, kompletujemy całość odpowiedzi i wtedy przesyłamy wszystko sądowi" - podawał wtedy IPN.