PolskaIPN nie poradzi sobie z lustracją

IPN nie poradzi sobie z lustracją

Instytut Pamięci Narodowej może nie być w stanie skutecznie i rzetelnie wykonać zadań lustracyjnych, planowanych w projektach zmian ustawy o IPN oraz ustawy lustracyjnej - głosi stanowisko kolegium IPN.

W komunikacie po obradach kolegium (11-osobowego organu doradczo-kontrolnego prezesa IPN) wyrażono obawę, co do "niemożliwości skutecznego i rzetelnego wykonania przez Instytut postanowień ustaw", co "może skutkować licznymi błędami i nieprawidłowościami w ich realizacji".

Kolegium uznało, że takie groźby rodzi planowane w projektach: znaczne rozszerzenie listy funkcji, stanowisk i zawodów objętych obowiązkiem przedstawienia zaświadczenia o istnieniu w archiwach IPN dokumentów dotyczących osób pełniących funkcje publiczne; ustanowienie obszernego zestawu informacji, które muszą zostać podane w takim zaświadczeniu; ustalenie krótkich terminów na wydanie zaświadczenia; wyznaczenie krótkiego vacatio legis oraz wprowadzenie powszechnego dostępu do dokumentów osób publicznych, z wyłączeniem życia intymnego.

Według kolegium, nałożenie na Instytut tak rozległych zadań "rodzi też niebezpieczeństwo, iż jego działalność zostanie zdominowana przez procedury, które można nazwać lustracyjnymi, ze szkodą dla podstawowych zadań Instytutu, którymi są: ściganie zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz badania nad reżimem komunistycznym i publiczna edukacja w tym zakresie".

Moje usytuowanie względem kolegium IPN nakazuje mi milczenie - powiedział prezes IPN Janusz Kurtyka. Dodał, że IPN będzie musiał realizować ustawę w formie przyjętej przez parlament.

We wtorek sejmowa komisja nadzwyczajna zaczęła prace nad czterema projektami PiS, LPR, PO i Samoobrony. Za bazowy przyjęto projekt PiS, który zakłada m.in. przekazanie lustracji osób publicznych do IPN, objęcie nią nowych kategorii osób oraz szerszy dostęp do teczek z IPN.

Podczas debaty w Sejmie w marcu PO i SLD krytykowały projekt PiS, który chce zniesienia obecnej ustawy lustracyjnej, czyli m.in. likwidacji instytucji Rzecznika Interesu Publicznego i Sądu Lustracyjnego. Według PiS, badane dziś przez RIP i sąd oświadczenia lustracyjne osób publicznych byłyby zastąpione publikowanymi w Internecie zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL, które dana osoba mogłaby zaskarżać od sądu cywilnego.

Zaświadczenia miałyby być wydawane w 3 miesiące od złożenia wniosku. Zaświadczenie zawierałoby m.in. "treść wszelkich zapisów o charakterze ewidencyjnym", "tytuły poszczególnych dokumentów", "rodzaj i wartość korzyści przyjętej od organu bezpieczeństwa", informację "czy dany dokument jest podpisany".

PiS chce, by lustracja objęła także: osoby pełniące funkcje w samorządach, dyplomatów, szefów spółek z udziałem Skarbu Państwa, nauczycieli akademickich szkół publicznych i prywatnych od stopnia doktora habilitowanego, radców prawnych, notariuszy, szefów oraz wydawców mediów prywatnych i publicznych. Oznaczałoby to rozszerzenie kręgu osób podległych lustracji z 27 tys. do ok. 100 tys.

Projekt PiS wiele razy krytykował Rzecznik Interesu Publicznego oraz Sąd Lustracyjny. Prezes IPN Janusz Kurtyka mówił wiele razy, że IPN jest "gotowy technicznie" do przejęcia lustracji.

Inne projekty nie przewidują tak rewolucyjnych zmian, jak chce PiS, choć także zakładają rozszerzenie lustracji (m.in. na oficerów wojska i policji oraz ogół dziennikarzy), a także szerszy dostęp w IPN do akt służb specjalnych PRL (m.in. jawne miałyby być teczki osób publicznych).

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)