IPN nie może udostępniać akt zakończonych procesów lustracyjnych
Instytut Pamięci Narodowej (IPN) nie może udostępniać do badań naukowych akt zakończonych już procesów przed Sądem Lustracyjnym - orzekł w poniedziałek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (WSA).
18.09.2006 11:20
W obecnym stanie prawnym nie ma możliwości, by takie akta były udostępniane - tak sędzia WSA Łukasz Krzycki uzasadnił oddalenie skargi na IPN, złożonej przez doktoranta prawa, któremu IPN odmówił takiego dostępu.
Aplikant adwokacki Bogumił Zygmont pisał pracę doktorską na Uniwersytecie Warszawskim pt. "Cele, przedmiot i zasady postępowania lustracyjnego wobec osób pełniących funkcje publiczne". Na jej potrzeby Sąd Lustracyjny udostępnił mu akta spraw nadal trwających, ale IPN odmówił dostępu do akt spraw już prawomocnie zakończonych (trafiają one właśnie do IPN).
Odmowę instytut uzasadnił tym, że akta te nie są "dokumentami organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990" - a tylko takie Instytut może udostępniać na ogólnych zasadach, m.in. do badań naukowych. Akta spraw lustracyjnych IPN uznał zaś za dokumenty archiwalne w myśl ustawy o narodowym zasobie archiwalnym, które - zgodnie z prawem - można udostępniać dopiero po 30 latach od ich wytworzenia.
Zygmont mówił przed WSA, że skoro akta spraw lustracyjnych dotyczą osób publicznych, to podlegają udostępnianiu na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Są one wtórne wobec akt organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990, do których się przecież odnoszą, a które IPN udostępnia - dowodził.
WSA nie podzielił jego twierdzeń. Uznał, że IPN nie naruszył prawa, bo w obecnym stanie prawnym nie ma on możliwości udostępniania tych akt, które nie są dokumentami organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990. Sędzia podkreślił, że nie odnosi się do kwestii, czy był to "świadomy zabieg, czy też przeoczenie legislacyjne". Sąd oddalił argument Zygmonta, że akta mogłyby być udostępniane na zasadzie dostępu do informacji publicznej.
Praca doktorska jest gotowa; wkrótce mam jej bronić; byłaby pełniejsza, gdybym mógł poprzeć swe wnioski rzetelnymi badaniami całości akt - powiedział Zygmont, który nie zdecydował jeszcze, czy wyrok WSA zaskarży do Naczelnego Sądu Administracyjnego.