PolskaInżynierowie w armii robią groźne miny

Inżynierowie w armii robią groźne miny

W środku znajdują się dwa ładunki i trzymilimetrowa blaszka, która w chwili detonacji zyskuje ogromną prędkość i formuje się w pocisk dopiero w powietrzu. Przy prędkości 2,5 tysiąca metrów na sekundę pocisk ten bez problemu przebije sześćdziesięciomilimetrowy pancerz śmigłowca - opowiada Wirtualnej Polsce o nowym wynalazku naukowców z Wojskowej Akademii Technicznej Jerzy Markowski, rzecznik uczelni.

Inżynierowie w armii robią groźne miny
Źródło zdjęć: © AFP

09.09.2005 | aktual.: 11.09.2005 12:59

Obraz

Opracowanie przez polskich naukowców najnowszej miny do zwalczania śmigłowców kosztowało nas 4,6 mln zł. Czy Polakom potrzebny jest taki zbrojny, a przy tym tak drogi, wynalazek?

Jerzy Markowski: Nie można tak podchodzić do sprawy – czy nam jest potrzebny, czy komuś. Rakietą typu Stinger nie da się zestrzelić śmigłowca lecącego na wysokości 50 metrów. Podobnie nie dałoby się go zestrzelić z broni ręcznej. Ta mina wypełnia pewną lukę na polu walki, bo daje nam taką możliwość.

Obraz

Jak działa?

- Jej zaletą jest to, że jest praktycznie niewykrywalna. Najpierw należy ją uzbroić zdalnie, drogą optoelektroniczną. Mina wykrywa dźwięk nadlatującego śmigłowca, uzbraja ładunki, a dzięki czterem mikrofonom potrafi „usłyszeć” warkot silników z 800 metrów. Piąty mikrofon ustawia się w kierunku śmigłowca, czujniki podczerwieni namierzają maszynę i następuje odpalenie. W środku znajdują się dwa ładunki i trzymilimetrowa blaszka, która w chwili detonacji zyskuje ogromną prędkość i formuje się w pocisk dopiero w powietrzu. Przy prędkości 2,5 tysiąca metrów na sekundę pocisk ten bez problemu przebije sześćdziesięciomilimetrowy pancerz. Żaden współczesny śmigłowiec nie jest tak mocno opancerzony. Co prawda takie śmigłowce jak Mi-24 czy Apache mają opancerzenie, ale znacznie słabsze.

Obraz

Czy mina potrafi odróżnić przyjaciela od wroga, czy odpala ładunki do wszystkich śmigłowców, które jej się nawiną pod mikrofon?

- Mina została przebadana na kilkunastu typach śmigłowców. Teraz nasi naukowcy starają się opracować podzespół, który będzie rozpoznawał cele na zasadzie „swój – obcy”, jak w samolotach. Chociaż takie pola minowe z reguły ustawia się dla ochrony jakichś obiektów i własne śmigłowce, wiedząc o polu, nie zbliżają się do niego.

Obraz

Jak wojskowe technologie można wykorzystywać "w cywilu"?

- Przy produkcji miny użyto kilkunastu nowoczesnych technologii. Pracowali nad nią naukowcy z Instytutu Optoelektroniki Wojskowej Akademii Technicznej, a także Wojskowy Instytut Techniki Uzbrojenia z Zielonki. Mina powstała w Wojskowych Zakładach Uzbrojenia w Grudziądzu. Czujniki podczerwieni czy czujniki optoelektroniczne, wykorzystane do jej produkcji, są stosowane również w urządzeniach cywilnych, na przykład w dalmierzach laserowych.

Poza tym, przy pomocy opracowanych przez naszych naukowców urządzeń termowizyjnych można poszukiwać złóż ropy naftowej albo plam ropy na morzu. Potrafimy wykorzystywać lasery do konserwacji zabytków. Zakończyły się już prace konserwacyjne w Kaplicy Zygmuntowskiej i w Tumie, gdzie odnawialiśmy XIII-wieczne rzeźby. Cały czas za to trwa konserwacja zabytków z pałacu w Wilanowie. Jak się ostatnio okazało, lasery doskonale nadają się również do odnawiania starych tkanin, pergaminów i obrazów.

Obraz

Nad czym jeszcze pracują naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej? Może Pan uchylić rąbka tajemnicy?

- Wkrótce opatentowane zostaną rozwiązania związane z nadplastycznością materiałów, wkrótce też dowiemy się więcej na temat wykorzystania laserów do tworzenia tarczy plazmowej, co będzie miało zastosowanie w mikroprocesorach. Pozwoli na jeszcze bardziej zaawansowane miniaturyzowanie mikroprocesorów, aż do mikroskopijnej technologii nano. Trwają prace nad systemami BSL, czyli systemami bezpilotowych środków latających i nad urządzeniami termowizyjnymi. Chodzi o wynalezienie jeszcze lepszych urządzeń do prowadzenia obserwacji w nocy niż obecne noktowizory.

Obraz

Będziemy w takim razie na bieżąco śledzić postęp prac. Dziękuję za rozmowę. Z Jerzym Markowskim rozmawiał Mariusz Nowik, Wirtualna Polska.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)