PolskaInżynierowie odpowiedzą za kradzież projektów

Inżynierowie odpowiedzą za kradzież projektów

Dziewięciu śląskich inżynierów, którzy przechodząc do konkurencyjnej firmy zabrali ze sobą projekty i programy komputerowe warte kilka milionów złotych, odpowie przed sądem m.in. za kradzież i paserstwo.

06.05.2006 12:30

Nieuczciwym projektantom przedstawiono zarzuty ujawnienia i wykorzystania informacji, z którą zapoznali się w związku z wykonywana pracą, fałszowania dokumentów, kradzieży oraz paserstwa. Może im grozić nawet pięć lat więzienia - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.

To największa ze spraw dotyczących kradzieży własności intelektualnej i myśli technicznej, rozpracowanych w ostatnich latach przez śląską policję i prokuraturę.

Sprawa wyszła na jaw dwa lata temu, kiedy kierownictwo specjalistycznej firmy z Tarnowskich Gór zawiadomiło policję o kradzieży projektów urządzeń górniczych i komputerowych programów inżynieryjnych. O kradzież podejrzewano grupę projektantów, którzy zwolnili się z pracy, przechodząc do konkurencyjnego przedsiębiorstwa.

W toku zakończonego w ostatnich dniach śledztwa policjanci przeszukali mieszkania dziewięciu inżynierów. Odkryli m.in. warte pół miliona złotych specjalistyczne oprogramowanie oraz wykradzione projekty, których wartość przekracza 6 mln zł.

Projektanci zdążyli już częściowo przerobić projekty. Usunęli z nich m.in. informacje o prawach autorskich, należących do firmy z której skradziono dokumentację - powiedział Pytel.

Policja ustaliła, że skradzione projekty miały służyć nowemu pracodawcy inżynierów. Firma ta, choć z tej samej branży, nie zajmowała się wcześniej projektowaniem obudów górniczych. Chcąc rozszerzyć zakres działalności, przyjęła inżynierów zatrudnionych u konkurencji, licząc na przejęcie ich dorobku projektowego. Dokumentacja była jednak własnością firmy, w której projektanci pracowali wcześniej.

Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Postępowanie było skomplikowane, ponieważ wymagało udowodnienia, że znalezione u inżynierów projekty zostały rzeczywiście wykradzione.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)