Trwa ładowanie...

"Inwigilowanie polityków przez WSI byłoby natychmiast ujawnione"

(Radio Zet)

"Inwigilowanie polityków przez WSI byłoby natychmiast ujawnione"Źródło: Radio Zet
d16a5md
d16a5md

: Panie admirale, dzisiaj czytamy w „Rzeczypospolitej” wywiad z Antonim Macierewiczem, który mówi tak, że: „w definicji WSI uznało za wroga niepodległościową prawicę”. : Pani redaktor przede wszystkim cieszę bardzo, że pani była łaskawa nas, mnie osobiście zaprosić do radia, bo do tej pory nie mieliśmy szansy wypowiadać się. : Nie, no wypowiadał się pan admirał w sobotę w Polskiej Agencji Prasowej, dzisiaj w „Trybunie” widzę, ale co z tym Antonim Macierewiczem, który mówi, że „wrogiem była niepodległościowa prawica”. : Już mówię, pani redaktor, faktycznie od soboty, od piątku rozwiązał się worek z dziennikarzami i faktycznie udzieliłem kilkanaście wywiadów, no i u pani jestem chyba z tego tytułu. No, trudno mi dyskutować z opinią polityków na ten temat. : Ale czy rzeczywiście były takie działania w WSI, czy WSI inwigilowało szerokie kręgi polityków? : Nie, jest nieprawdą. Chcę tylko powiedzieć na ten temat tyle, że dzięki Wojskowym Służbom Informacyjnymi i dzięki naszej postawie po 91 r., nastąpiło zbliżenie
do NATO i to Wojskowe Służby Informacyjne i ja osobiście odgrywało ogromną rolę w procesie przyjmowania nas do NATO. To ja jeździłem po wszystkich państwach NATO, ażeby przekonywać nasze kraje, naszych partnerów do tego, że siły zbrojne, jak również Wojskowe Służby Informacyjne są za zamianami, są przygotowane do wejścia do NATO, spełniają warunki. We wszystkich krajach NATO byłem. I ocena nasza była pozytywna, dlatego nas przyjęli. Na dwa tygodnie przed przystąpieniem nas, przyjęciem nas do NATO w Madrycie byłem w Stanach Zjednoczonych, gdzie odbyła się ogromna konferencja. : Panie admirale bardzo ciekawe są pana podróże i wierzę, co zrobiło WSI dla tego żebyśmy wstąpili do NATO, ale proszę powiedzieć - czy pan spotkał się z takim przypadkami, gdy pan był szefem WSI, czy też przedtem nim pan został, może pan wiedział, że WSI inwigilowało polityków. : Nie spotkałem się z takimi przypadkami i dla mnie jest to dziwne, takie stwierdzenie. Proces inwigilowania polega na tym, słuchaczom się to należy prawda żeby
nie mówić o wojsku źle, o całym WSI itd., jest to za zgodą sądu, prokuratura decyduje o tym, prokurator generalny podpisuje wniosek. Jest to niemożliwe, bo przy takiej operacji jest kilkadziesiąt osób zaangażowanych. To by natychmiast było ujawnione. Jakiekolwiek działanie nielegalne byłoby ujawnione, tym bardziej, że w tym czasie faktycznie była walka. : Ale pamięta pan działania nielegalne, działania nielegalne - obiad drawski? : Pani redaktor, jakie nielegalne, w jakim aspekcie. : No, ale kompromitacja, przecież generałowie wypowiedzieli, no obiad drawski nie był czymś złym według pana? : Oczywiście, ale wie pani, co ma wspólnego WSI. : No dobrze, ale z wojskiem nie ma nic wspólnego? : Ma, oczywiście. Ale cały problem polega na tym, że wojsko, żołnierz nie jest politykiem, żołnierz wykonuje rozkazy przełożonego. : No, ale przełożony mu właśnie może nakazać różne czynności. : Ale nie nakazywał, w tym przypadku nie nakazywał, nie mógł nakazywać. To była działalność polityczna określonej grupy ludzi. My w to
nie wnikamy w ogóle, to nie jest naszym zadaniem, nie naszym interesem. Żołnierz jest po to żeby wykonywać zadanie przełożonych, ma walczyć, bronić ojczyzny. I to jest, ja ręczę za oficerów WSI, że to byli naprawdę patrioci, że to co oni zrobili dla kraju po 91 r. : Ale może nie wszyscy byli patriotami, ale we własnym mniemaniu, skoro pan prezydent ma ujawnić raport z likwidacji WSI i ten raport ma wstrząsnąć Polską, panie admirale? : Pani redaktor, oczywiście, pan decyduje. Zwierzchnikiem sił zbrojnych, będziemy decyzje pana prezydenta wykonywać od początku do końca. Natomiast ja sądzę, że pan prezydent stanie na wysokości zadania i oddzieli ziarno od plew, że po prostu rozdzieli to, co jest, co było może jakimś tam niedopełnieniem obowiązku czy przekroczeniem jakiś uwarunkowań, od tego są sądy, jest prokurator, są sądy i winni będą według sądów, natomiast nie politycy. : WSI chciało przejąć kontrolę nad mediami, było 115 agentów w telewizjach. : No faktycznie, ja się wypowiadałem, właśnie to co
powiedziałem, od piątku telefony się u mnie urywały. Dla mnie to jest dziwne. Ta sytuacja z dziennikarzami jest dosyć skomplikowana. W ustawodawstwie o służbach specjalnych, w tym o wojskowych służbach informacyjnych nie ma zastrzeżeń, że dziennikarze nie mogą pracować, współpracować. : Teraz są, panie admirale. : Teraz dopiero w ustawie tej lustracyjnej, poprawiającej tą ostatnią ustawę o wojskowych służbach, przedtem nie było. Natomiast nie jest podane w tym raporcie i trudno mi się ustosunkować, my go nie znamy, w ogóle nie mamy pojęcia zielonego w jakim to jest okresie. : Ale oglądał pan reportaż, który był zrobiony przez telewizję publiczną? : Oglądałem oczywiście. : Mowa tam była o tym, że po prostu wpływano na dziennikarzy, że byli agenci wśród dziennikarzy i co? : Pani redaktor, sprawa w ogóle łączności, komunikacji dziennikarstwa jest sprawą skomplikowaną, to się nie da w ciągu minuty omówić sprawę dziennikarzy, czy byli czy nie byli. : Podane były nazwiska, Grzegorz Woźniak. : No tak, ale to było w
latach 70., gdzie faktycznie się toczyła walka ideologiczna między zachodem i wschodem. Ci dziennikarze wykonywali swoje zadania za granicą, pan Grzegorz Woźniak, o ile sobie przypominam z tych gazet, pracował w Stanach Zjednoczonych. Inni panowie, o których się tutaj podnosi temat, również pracowali za granicą. Po przyjeździe do kraju prawdopodobnie kontakty z nimi były zerwane, nie współpracowali dalej. Ja nie znam losów. Natomiast niepodany jest tutaj czas okres tych 115, rzekomych agentów, to nazwa w ogóle jest ubliżająca, bo to nie byli żadni agenci, agenci to są obcych państw, a nasi to byli albo współpracownicy, albo oficerowie jeżeli tacy byli, to nie wiadomo czy to jest od 45 r. do 90, czy do 2000. Nie ma tego podane. Dlatego sądzę, że pan prezydent wyważy te sprawy. : A czy za pana czasów umieszczano wśród dziennikarzy, WSI zbierało informacji. : Nie, ja sobie nie przypominam jakiejkolwiek sprawy dotyczącej dziennikarzy. Nie znam takiego przypadku osobiście. : Czyli nie wierzy pan w to, że WSI
chciał przejąć władzę nad telewizją? : Wie pani, no nie wiem, ja mówię, nie wiem, co jest w raporcie napisane, bo to jest oczywiście pojęcie względne – co znaczy, że chciało przejąć. Pani redaktor, prosty przykład, czy jak ja bym przyszedł do pani i powiedział proszę mi napisać artykuł taki, taki – to pani jako redaktor, jako dziennikarz pani się zgodzi na to? Straci pani swoje morale, no przecież... : Ale wie pan, wiadomo, że nie robi się takich spraw tak prosto, no panie admirale. : Nie, nie, to nie o to chodzi. Po prostu ludzie nie rozumieją pewnych spraw, że wojskowe służby informacyjne, żołnierze, którzy tam przepracowali nieraz całe swoje życie przygotowywali w 60, 70 proc. kraj, siły zbrojne do okresu konfliktu, wojny. Dzisiaj mamy podobną sytuację. : Panie admirale mówi pan, że to co się robi z WSI to jest jakiś sąd kapturowy. : No w jakimś sensie. Ja mówię, od piątku dziennikarze zwracają się do mnie osobiście, nie wiem czy jeszcze do innych szefów WSI, do tej pory nie było ani jednej wypowiedzi,
nie było pytań. : Jak to nie było pytań, przecież dziennikarze rozmawiali i z panem Malejczykiem. : Ale to jest jednozdaniowe jakieś stwierdzenie. : Ale skądże były wywiady, panie admirale, były wywiady. : Ale nie na temat konkretnej... : Czyli WSI było wspaniałą organizacją, a ci, którzy chcą likwidować, co zlikwidowali czepiają się po prostu tej instytucji, tak? : Pani redaktor, WSI ja uważam, że było organizacją patriotyczną, walczącą o to żeby Polska stała się państwem demokratycznym, pomagała ludziom. : Nic złego się nie działo w WSI, panie admirale? : Ja jeszcze raz powtarzam, ja nie mogę ręczyć, ja ręczę za siebie. I to co ja robiłem uważam, że robiłem zgodnie z prawem i nie mam sobie nic do zarzucenia żebym zrobił coś złego dla państwa, dla polityków itd. Natomiast często dzwonią do mnie byli oficerowie, aktualni oficerowie itd., proszą o to żeby gdzieś się wypowiedzieć, żeby dać im szansę na wypowiedzenie się. Ja sądzę, że jeżeli były jakieś przewinienia to są to sprawy kontroli, kontroli NIK,
kontroli przełożonego, przełożony, sądu, prokuratury i te sprawy powinny być, a nie niszczenia całej służby, bo dzisiaj będziemy wysyłać żołnierzy na kolejną wojnę, czyli na misję do Afganistanu, gdzie nie ma zabezpieczenia. Ja się szczerze martwię się o tych żołnierzy. : Wszystko zobaczymy. Martwi się admirał Kazimierz Głowacki, a wszystko zobaczymy, co będzie 1 lutego kiedy nam prezydent ujawni raport.

d16a5md
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d16a5md
Więcej tematów