Inwestor trzymany w wielkiej tajemnicy
Na temat remontu "Opolanina" PSS Społem rozmawiało z trzema wielkimi sieciami handlowymi. Z naszych informacji wynika, że wybrano Tesco. - Nie potwierdzam, a nawet zaprzeczam - mówi Tomasz Kunstler, wiceprezes Społem.
Remont "Opolanina" ma się zakończyć w maju. Za sumę 7-8 miliona dolarów zamieniony zostanie w nowoczesną galerię. Środkowy poziom zajmie market spożywczy, którego właściciel ma wyłożyć pieniądze na remont.
Z naszych informacji wynika, że tym tajemniczym inwestorem będzie brytyjski koncern Tesco. Jak się dowiedzieliśmy, jego przedstawiciele spotkali się w tej sprawie w hotelu "Mercure" z władzami spółdzielni Społem.
- Rzeczywiście takie spotkanie miało miejsce - mówi Tomasz Kunstler, wiceprezes zarządu Społem. - Spotykaliśmy się z kilkoma sieciami, w tym z Tesco. To jedna z trzech firm, z którymi prowadziliśmy poważne rozmowy. Nie powiem, z kim jeszcze, bo to tajemnica handlowa - dodaje.
Kunstler zapewnił też, że w ciągu dwóch, najdalej trzech tygodni zarząd społem poinformuje, kto jest jego partnerem w przebudowie "Opolanina".
- Słyszałem już, że ma to być Carrefour, LeClerce i Auchan. Teraz słyszę, że Tesco - mówi Kunstler. - Komuś zależy na tym, żeby rozpowszechniać takie informacje i dlatego dzwoni z tymi rewelacjami do prasy. Mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy to nie Tesco. Nie wiem, co będzie za rok, pięć, czy dziesięć, ale dziś to nie Tesco. Zresztą proszę o to zapytać szefów koncernu...
Poinformowaliśmy Kunstlera, że szefowie Tesco zapewniają, iż żadna umowa ze Społem nie została podpisana.
- No! To jest zgodne z prawdą - skwitował wiceprezes Społem. Jak się dowiedzieliśmy, nawet na wewnętrznych spotkaniach spółdzielni nazwa inwestora utrzymywana jest w wielkiej tajemnicy.
- Wczoraj odbyło się takie zebrania - powiedział nam Krzysztof Boczar, przewodniczący rady nadzorczej Społem. - Padły pytania o inwestora. Zarząd odpowiedział, że ma dwie lub trzy szczegółowe, równorzędne oferty od różnych inwestorów. Szefowie nie potwierdzili, czy którąś ofertę już wybrano, ale dali do zrozumienia, że wszystko będzie wiadomo lada godzina, lada dzień, i że - być może - niektórzy mają rację, wymieniając nazwę konkretnej sieci.
Boczar podkreśla, że chociaż sam jest ciekaw, co to za sieć, rozumie milczenie szefów Społem i ma do nich pełne zaufanie. Na walnym zgromadzeniu przedstawicieli członków dostali oni pozwolenie na modernizację "Opolanina" i wprowadzenie do niego inwestora z zewnątrz. Krzysztof Boczar wylicza, że sklep spożywczy, który dzierżawiony będzie przez spółdzielnię sieci hipermarketów, będzie miał ok. 3 tys. metrów kwadratowych (cały "Opolanin" ma 17 tys. mkw. powierzchni).
Szef rady nadzorczej wyklucza możliwość przejęcia przez Tesco czy też inną firmę sieciową udziałów w Społem. - Była o tym mowa jeszcze kiedy Carrefour wchodził do SDH "Zaodrze" - wyjaśnia. - Społem nie jest jednak spółką, ale spółdzielnią, co zmienia sytuację. Myślę, że inwestora zadowalają warunki dzierżawy powierzchni w "Opolaninie".
Zapytaliśmy też prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego, czy wie coś o współpracy Tesco i Społem. - Spotkałem się z szefami Społem, którzy wspominali o współpracy z francuską siecią, a przecież Tesco jest brytyjskie. Remont "Opolanina" to prywatny interes i nie mam tu wielkiego prawa do zadawania pytań - stwierdził prezydent.
Robert Lodziński, Agata Jop
BĘDĄ KŁOPOTY
Mówi proszący o anonimowość opolski przedsiębiorca związany z branżą sklepów wielkopowierzchniowych: - Na Zachodzie normalną polityką miast jest wyprowadzanie wielkiego handlu z centrum. Hipermakety budowane są na peryferiach. Dzięki temu wokół nich powstają małe i średnie przedsiębiorstwa, potem budownictwo mieszkaniowe i dalej budownictwo jednorodzinne. W centrum powinny zostać tylko sklepy do 1000 metrów kwadratowych powierzchni. Jeżeli w "Opolaninie" market spożywczy ma mieć trzy tysiące metrów, jest to postawienie sprawy na głowie. Stracą przede wszystkim drobni handlowcy, których około 40% zbankrutuje. Najmniejsze straty poniosą ci, którzy od razu zamkną sklepy. Wielki sklep w centrum zwiastuje ogromne kłopoty komunikacyjne. Nie wyobrażam sobie, co będzie, jeśli wszyscy po pracy zamiast wyjeżdżać z miasta, zaczną na zakupy ściągać do centrum. Ruch w tym rejonie może zostać całkowicie sparaliżowany.
UMOWY NIE MA
Rozmowa z Piotrem Chiniewiczem, dyrektorem regionalnym w Tesco ds. nabywania nieruchomości
- Dowiedzieliśmy się, że jesteście zainteresowani współpracą z opolskim Społem i otworzeniem w "Opolaninie" supermarketu spożywczego.
- No to ja wiem mniej od was. Skąd państwo macie takie informacje? Jestem zdziwiony. My mamy swój teren w Opolu, ale w innym miejscu. Jesteśmy cały czas zainteresowani otworzeniem tam sklepu.
- Ale hipermakertu przy ulicy Ozimskiej i Sandomierskiej nie możecie otworzyć. Ostatnie wasze deklaracje mówiły o otworzeniu tam centrum logistycznego. Stąd przeniesienie handlu do "Opolanina" wydaje się sensownym posunięciem.
- Rzeczywiście brak planów zagospodarowania przestrzennego spowodował, że nie możemy otworzyć sklepu na kupionym przez nas terenie. Jednak gotowi jesteśmy czekać, aż takie plany powstaną i potem zbudować sklep.
- Szefowie Społem nie ukrywali, że kontaktowali się z wielkimi sieciami handlowymi.
- Mogą przecież to robić.
- Czy kontaktowali się z wami? - Nie podpisaliśmy żadnej umowy. Tylko tyle w tej sprawie mogę powiedzieć.
Rozmawiał Robert Lodziński