PolskaInterwencja policji w domu działacza PiS. Zorganizował wesele dla syna

Interwencja policji w domu działacza PiS. Zorganizował wesele dla syna

Działacz PiS Dariusz Szymczak zorganizował w swoim domu imprezę weselną dla syna. Interwencja policji wykazała, że na przyjęciu przebywały 23 osoby. - Mój syn czekał na ślub półtora roku - już dłużej czekać nie chciał - tłumaczył polityk.

Interwencja policji w domu działacza PiS. Zorganizował w domu wesele dla syna
Interwencja policji w domu działacza PiS. Zorganizował w domu wesele dla syna
Źródło zdjęć: © Pixabay

O sprawie jako pierwsza poinformowała poznańska "Gazeta Wyborcza". Do zdarzenia doszło w czwartek, w domu lidera powiatowych struktur PiS w Środzie Wielkopolskiej Dariusza Szymczaka. Działacz Prawa i Sprawiedliwości postanowił zorganizować dla swojego syna przyjęcie weselne.

Jak tłumaczył w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", jego syn od dawna czekał na ślub i nie chciał dalej tego przekładać. - To było rodzinne spotkanie przy obiedzie i cieście - powiedział Szymczak.

ZOBACZ: Czystki w mediach przejmowanych przez PiS. Polityk ostrzega

Limit osób przekroczony

Funkcjonariusze dotarli na miejsce w momencie, gdy przyjęcie już się kończyło, a pracownicy firmy cateringowej się pakowali. Jak poinformował w rozmowie z "Wyborczą" rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak, na przyjęciu weselnym przebywały 23 osoby. Doprecyzował również, o ile dokładnie przekroczono limit osób, które mogły przebywać w domu oprócz mieszkańców.

- Zgodnie z prawem w imprezie oprócz mieszkańców domu mogło brać udział pięć dodatkowych osób, czyli w sumie 11. Było jednak 12 osób za dużo. Odejmujemy od tego jednak dzieci. Zostaje siedem osób, o tyle przekroczono limit – wyliczył rzecznik wielkopolskiej policji.

Dodał również, że impreza miała charakter kameralny i dalece odbiegała od tradycyjnego wesela. - Wesele to sala, orkiestra, alkohol i tańce. Tu nie było żadnej muzyki. Ponadto impreza odbywała się na prywatnej nieruchomości, dlatego w sprawę nie będzie zaangażowany sanepid – tłumaczył mł. Insp. Borowiak.

Szymczak wyraził ubolewanie

Do sytuacji odniósł się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sam Dariusz Szymczak, który przyznał, że faktycznie doszło do przekroczenia limitu osób. Nie zgadza się jednak z podawaną przez funkcjonariuszy liczbą. Dodał również, że donos na niego mógł mieć związek z jego tożsamością polityczną.

- Przeprosiłem za to policjantów, wyrażam ubolewanie. Mój syn czekał na ślub półtora roku, już dłużej czekać nie chciał. Ale ktoś doniósł policji, że u tego PiS-owca, bo tak nas nazywacie, jest wesele. I zjechało się kilkunastu policjantów - stwierdził Szymczak.

W sprawie przekroczenia limitu osób na domowym przyjęciu działacza PiS zostało już wszczęte postępowanie. Za złamanie rządowych obostrzeń Dariuszowi Szymczakowi może grozić kara do 5 tys. złotych grzywny.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (342)