Internauci na całym świecie nie dowierzają jeszcze w śmierć legendarnego amerykańskiego muzyka. Także na polskim Twitterze i Facebooku zaczęły pojawiać się emocjonalne wpisy.
Właściwie nazywał się Prince Rogers Nelson. Nagrał ponad 30 płyt studyjnych. Muzyk został znaleziony nieprzytomny w swoim studio nagraniowym w czwartek. Jak na razie, przyczyny śmierci nie są znane. Miał 57 lat.