Inteligencja odkurzacza
Współczesne roboty wciąż są na etapie raczkującego niemowlęcia
14.03.2005 | aktual.: 14.03.2005 09:43
Japoński premier Junichiro Koizumi na oficjalną wizytę do Czech zabrał robota Asimo. Podobna do małego kosmonauty maszyna przedstawiła się po czesku jako "ambasador dobrej woli", wznosiła toasty, wręczyła kwiaty dyrektorowi praskiego Muzeum Narodowego. To właśnie czeski pisarz Karel Capek pierwszy użył słowa "robot" w sztuce "Rosumovi umel' roboti" z 1921 r. Miało ono oznaczać maszynę-niewolnika, wykonującą nudne, pozbawione większego znaczenia prace. Mimo wielkiego postępu technologii i jeszcze większych nadziei producentów robotów definicja nadal jest aktualna. "Maszyny konstruowane według dzisiejszych zasad nie będą w stanie wykształcić sztucznej inteligencji porównywalnej z ludzką" - twierdzi prof. Roger Penrose, jeden z najwybitniejszych współczesnych fizyków.
Maszyna do tańca
Japoński rząd wyłożył 30 mln dolarów na prace nad robotami, które mają zostać pokazane na rozpoczynającej się 25 marca wystawie Expo 2005. Maszyny będą recepcjonistami posługującymi się kilkoma językami, ochroniarzami szukającymi podejrzanych przedmiotów i przedstawicielami służb porządkowych opróżniającymi kosze na śmieci. Niepełnosprawni będą mogli skorzystać z wózków inwalidzkich automatycznie poruszających się po wytyczonych trasach i unikających kolizji. Konstruktorzy zapewniają, że maszyny będą niegroźne dla otoczenia, ale zadbali o środki ostrożności - niektóre roboty będą pracować tylko po zamknięciu ekspozycji, wszystkie będą pilnowane przez ludzi.
Atrakcją mają być pokazy wielu prototypów do ostatniej chwili utrzymywanych w ścisłej tajemnicy. Będą to m.in. roboty nakrywające do stołu, rysujące portrety, rehabilitanci i partnerzy do tańca. Wiele emocji wzbudzi na pewno maszyna opisana jako "robot-partner wyposażony w sztuczny język". Nie jest to jednak mechaniczna zabawka erotyczna, lecz cybermuzyk stworzony przez Toyotę. Robot potrafi grać na instrumentach dętych - ma sztuczne płuca i usta. Maszyny muszą być jak najbardziej podobne do ludzi, w innym wypadku nie będą się dobrze sprzedawać.
Cyberniańki
Stworzenie androida - wbrew filmowym stereotypom - na razie jest nierealne. Dopiero niedawno naukowcom udało się dopracować technologię poruszania się na dwóch nogach tak, by roboty chodziły jak ludzie. Nadal problemem jest mowa ciała, wyjatkowo istotna w komunikacji międzyludzkiej. Najbardziej zaawansowane modele, takie jak Cog i Kismet powstające w Massachusetts Institute of Technology, potrafią odczytywać i wyrażać proste emocje za pomocą sztucznych twarzy. Nauka tych umiejętności zajęła im kilka lat. Pod tym względem Cog jest na etapie rozwoju raczkującego niemowlęcia.
Jan Stradowski