Inspektorzy z "bombami" przeszli przez kontrolę
Czterech inspektorów Urzędu Lotnictwa Cywilnego weszło do terminalu lotniskowego, dzierżąc w rękach bagaże z atrapami bomb. Dwaj z nich zostali wykryci w punkcie odprawy lotów krajowych, który obsługują cywilni ochroniarze. Straż Graniczna w punktu kontrolnym lotów międzynarodowych nie znalazła ładunków - pisze trójmiejska mutacja "Gazety Wyborczej".
Prezes portu lotniczego imienia Lecha Wałęsy Włodzimierz Machczyński ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, że kontrolerzy Straży Granicznej na lotnisku w Rębiechowie przeoczyli dwóch mężczyzn z atrapami ładunków wybuchowych w bagażach.
Prezes przyznał jedynie na antenie Radia Gdańsk, że w porcie lotniczym stale przeprowadzane są kontrole.
Według ustaleń trójmiejskiej gazety, odpowiedzialność za wpadkę spadła na szefów placówki Straży Granicznej, która chroni gdańskie lotnisko. Stanowisko stracił zastępca dowódcy. Sam dowódca prawdopodobnie będzie przeniesiony do innej placówki.
Zarząd Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Rębiechowie na poprawę stanu bezpieczeństwa wydał w zeszłym roku kilka milionów złotych.