Nie musimy płacić za udostępnianie informacji publicznych. Odpłatność może wiązać się tylko z ceną nośnika (np. dyskietki) lub kosztem pracy urzędnika przy przetworzeniu danych. Dyskusja o odpłatności za przekazywanie informacji publicznych toczy się w ramach konferencji "Miasta w Internecie" w Zakopanem.
Ustawa o dostępie do informacji publicznej obowiązuje od 1 stycznia 2002 r. Zobowiązuje ona urzędy administracji publicznej do udzielania zainteresowanym wszelkich potrzebnych im danych. Udostępnione mogą być wszystkie informacje, do których dostęp nie został utajniony.
Przepisy wskazują, że samo podanie informacji jest bezpłatne, a urzędy nie mogą żądać za nie pieniędzy. Trzeba jednak oddzielić sam fakt przekazania danych od technicznych sposobów ich przekazania. Ewentualna odpłatność możliwa będzie w dwóch sytuacjach: gdy konieczne będzie zgranie danych na nośnik np. dyskietkę czy CD-ROM lub gdy urząd nie posiada gotowej informacji, a do jej uzyskania będzie musiał przetworzyć posiadane dane.
W pierwszym przypadku opłata pokrywać ma tylko koszt samego nośnika oraz ewentualnego nagrania (o ile zainteresowany nie będzie posiadał własnego nośnika) i nie powinien przekraczać 1-2 zł.
Druga sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Gdy w urzędzie nie ma danych, których potrzebuje petent, to powinien liczyć się on z tym, że będzie musiał pokryć koszty ich wytworzenia lub przetworzenia. Problemem jest ustalenie ceny za wykonanie takiej usługi. Instytucje publiczne nie wytworzyły jeszcze standardów kosztowych, a rozpiętość cen może być ogromna - nawet od 1,5 zł do 150 zł za godzinę pracy urzędnika.
Inną sprawą jest brak informacji w urzędzie, spowodowany przez zaniedbanie. Dla przykładu mieszkaniec może żądać danych o stanie zatrudnienia w instytucji publicznej. Brak takich informacji jest zaniedbaniem ze strony urzędu, więc za ich sporządzenie nie można pobierać opłaty od zainteresowanego.
Odmiennym problemem jest kwestia wagi informacji. Można sobie wyobrazić sytuację, gdy do urzędu przychodzi człowiek, żądający danych o architekturze i zabudowie miasta, na którą składa się np. 10 km akt. Nie we wszystkich więc przypadkach instytucje będą obowiązane do pomagania klientom.
Do zakresu informacji publicznej należy wszystko to, co jest przedmiotem działań administracji. Na urzędy gmin, na mocy ustaw, nałożone zostało ok. 600 szczegółowych zadań. Wszystkie one, z wyjątkiem tych zastrzeżonych (np. na mocy ustawy o ochronie danych osobowych), podlegają udostępnieniu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Dyskusja pt. "Dostęp do informacji publicznej: na ile prawo obywatelskie, w jakim stopniu komercyjna transakcja?" przeprowadzona została podczas VI konferencji "Miasta w Internecie" odbywającej się 12-14 czerwca w Zakopanem.
Mariusz Jendra, Dziennikarz Gazety Samorządu i Administracji