Informacje "Le Figaro" nie oparte na danych OBWE
Rzeczniczka warszawskiego Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE Urdur Gunnarsdottir powiedziała, że jej organizacja nie dysponuje oficjalnymi danymi na temat wystąpień antysemickich w Polsce.
Dodała, że nie wie, na jakich danych oparł się "Le Figaro" pisząc,
że Polska przoduje w liczbie wystąpień antysemickich w Europie
Wschodniej.
10.06.2005 | aktual.: 10.06.2005 14:57
Piątkowa francuska gazeta "Le Figaro", podsumowując zakończoną w czwartek w Kordowie w Hiszpanii konferencję OBWE na temat nietolerancji, napisała, że antysemityzm podbija Europę Wschodnią, a "palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o liczbę wystąpień rasistowskich przeciwko wspólnocie żydowskiej, dzierży Polska".
Urdur Gunnarsdottir, która uczestniczyła w konferencji w Kordowie, powiedziała, że nie wie, na jakich danych oparł się "Le Figaro", ale - jak dodała - nie na oficjalnie przedstawionych podczas konferencji OBWE.
Jak zastrzegła, jej organizacja nie dysponuje wiarygodnymi informacjami na temat liczby wystąpień antysemickich w poszczególnych krajach. Nie ma wiarygodnych danych na ten temat, te dane nie pochodziły z OBWE - powiedziała Gunnarsdottir.
Dodała, że podczas konferencji w Kordowie mówiono generalnie o wzroście antysemityzmu - nie tylko we wschodniej Europie, lecz również w Ameryce Północnej i Europie Zachodniej.
Jak zaznaczyła, nie było porównywania poszczególnych krajów - właśnie z powodu braku wiarygodnych danych.
W konferencji w Kordowie uczestniczył też przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych Zbigniew Kulak (SLD-UP). Jak powiedział, twierdzenie, że to Europa Wschodnia była bohaterem tej konferencji, jest grubą przesadą.
Według niego, konferencja miała charakter merytoryczny, a polskie wystąpienia spotkały się na niej z bardzo dobrym przyjęciem. Nie była ona porachunkami, formą wskazywania winnych czy rozdrapywaniem starych ran, ale poszukiwaniem pomysłu, co zrobić, aby problemy ksenofobii i antysemityzmu rozwiązywać w sposób przyszłościowy - podkreślił Kulak.
Z kolei poproszony o opinię w tej sprawie ambasador Izraela w Polsce David Peleg powiedział, że podczas jego pobytu w Warszawie (jest ambasadorem w Polsce od stycznia 2004 r.) nie spotkał się z fizycznymi atakami na Żydów, synagogi czy żydowskie cmentarze. Jeśli były takie przypadki, to tylko pojedyncze - powiedział.
Podkreślił, że odkąd jest w Polsce, jest pod wrażeniem starań jej przywódców, żeby walczyć z antysemityzmem i nienawiścią. Współpracujemy blisko z polskim rządem nad uczczeniem pamięci o przeszłości i stworzeniu podstaw pod lepszą przyszłość - zaznaczył.
Według niego, jeśli chodzi o zwalczanie antysemityzmu, Polska jest na "dobrej drodze, choć są rzeczy do zrobienia". Jak wymieniał, nadal widać antysemickie graffiti na murach i spotykany jest negatywny stereotyp Żyda - np. w audycjach Radia Maryja.