Infekcja w sosnowieckim szpitalu
Sosnowiecki sanepid, badający przyczyny dolegliwości żołądkowo-jelitowych u 104 pacjentów i pracowników szpitala św. Barbary w Sosnowcu wykluczył, by ich przyczyną mogły być salmonella i listeria lub zanieczyszczona woda.
20.09.2006 | aktual.: 20.09.2006 14:26
O pierwszych wynikach badań poinformowała kierownik nadzoru Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Sosnowcu Danuta Kogut. Badania, które mają określić przyczyny złego samopoczucia chorych i personelu, wciąż trwają.
Pobrane próbki wody nie wskazały żadnych nieprawidłowości, a badania próbek żywności wykluczyły obecność salmonelli i listerii. Szukamy dalej przyczyn tego ogniska epidemicznego - czy było to zatrucie pokarmowe, czy infekcja wirusowa - powiedziała Kogut.
Pod koniec zeszłego tygodnia pacjenci i personel Wojewódzkiego Szpitala im. św. Barbary w Sosnowcu zaczęli się skarżyć na dolegliwości żołądkowe, biegunkę, gorączkę i ogólne osłabienie. Byli to pacjenci i pracownicy z kilku oddziałów, usytuowanych na różnych piętrach szpitala.
Dyrekcja szpitala przypuszcza, że dolegliwości mógł raczej spowodować rotawirus, który daje się ostatnio we znaki wielu mieszkańcom Sosnowca. Przemawia za tym fakt, że niektórzy dotknięci dolegliwościami nic nie jedli na terenie szpitala. Rotawirusy, atakujące najczęściej wiosną i zimą, są przyczyną stanów zapalnych przewodu pokarmowego, tj. nieżytów żołądkowych i żołądkowo-jelitowych.
Dyrektor szpitala Zbigniew Swoboda poinformował, że od dwóch dni nie było żadnych nowych zachorowań, a na drobne dolegliwości skarży się jeszcze 6 osób. Zapewnia, że szpital jest bezpieczny dla pacjentów. Ta infekcja miała banalny przebieg, podjęliśmy wszelkie działania, by ją ograniczyć i to się udało - zaznaczył.
Dyrektor jest przekonany, że przyczyną złego samopoczucia pacjentów był właśnie rotawirus, choć przyznaje, że potwierdzić mogą to tylko specjalistyczne badania, prowadzone właśnie przez sanepid. Czekam z pokorą na wyniki tych badań, ale jakoś nie mogę się ich doprosić. Tymczasem informacja o domniemanym zatruciu bakteryjnym szkodzi szpitalowi - podkreślił.
Kiedy w piątek pierwsze osoby zgłaszały dolegliwości, natychmiast na miejsce wezwano sanepid, który pobrał do badań m.in. próbki wody oraz pożywienia ze stołówki i szpitalnych sklepików. Swoboda podkreślił, że okresowe kontrole nie wykazywały w szpitalu żadnych nieprawidłowości w zakresie higieny.