Indonezja: ścięli głowę chrześcijaninowi. Trwa obława policji
Brutalny atak terrorystyczny w Indonezji. Sprawcy ucięli głowę mężczyźnie, a kolejnej ofierze poderżnęli gardło. Ze wstępnych informacji wynika, że zabici byli mniejszością chrześcijańską.
Do brutalnego ataku doszło w piątek 17 listopada na wyspie Sulawesi w Indonezji. Terroryści mieli tam odciąć głowę jednej osobie, a kolejnym poderżnąć gardła. Napastnicy zabili 4 osoby. Wszystkie ofiary były uznawane za mniejszość chrześcijańską przez organizacje praw człowieka. Przynależność religijną ofiar potwierdził również Gomar Gultom, szef Komunii Kościołów w Indonezji.
Indenezja. Zabili, bo ofiary nie chciały podzielić się jedzeniem?
Miejscowa policja przekazała, że ataku dokonało 10 osób powiązanych z grupą terrorystyczną. W rozmowie z agencją Reutera Andreas Harsono, badacz Human Rights Watch zaznaczył, że "ten atak to kolejna poważna eskalacja przeciwko mniejszości chrześcijańskiej w Indonezji". Motyw ataku nie jest jednak pewny.
Świadkowie twierdzą, że atak nie miał podłoża religijnego. Napastnicy mieli poprosić o jedzenie. Kiedy go nie otrzymali, przystąpili do ataku. Tym samym świadek zaprzeczył teorii o ataku na tle religijnym.
Policja nie wyklucza jednak, że przyczyną ataku mogły być różnice wyznaniowe. Funkcjonariusze uważają, że za atakiem stoją Mudżahedini Wschodniej Indonezji, grupa terrorystyczna powiązana z Państwem Islamskim.
Oprócz zabójstwa czterech osób napastnicy dopuścili się również spalenia sześciu budynków. Jeden z nich był miejscem modlitwy. W momencie ataku nikt w nim nie przebywał.
Indonezja. Trwa obława policji i wojska
W sobotę trwał pościg za napastnikami. W akcji uczestniczy około 100 funkcjonariuszy policji i wojska. Jednak poszukiwania nie będą należały do prostych. Atak miał miejsce na terenie górzystym, a wioska znajduje się na odludziu, w pobliżu regionu Sigi w prowincji Środkowe Sulawesi.
Źródło: Reuters, english.alarabiya.net
Barbara Nowacka oburzona słowami europosłanki PiS Elżbiety Kruk w PE