Indonezja: sąd nad prezydentem?
Abdurrahman Wahid, prezydent Indonezji(AFP)
Dwie główne partie indonezyjskie formalnie opowiedziały się w środę za postawieniem prezydenta Abdurrahmana Wahida w stan oskarżania w związku z wysuwanymi wobec niego zarzutami korupcji. Partie te - Indonezyjska Partia Demokratyczna-Walka i Partia Golkar - dysponują większością w parlamencie (273 mandatami na 500 ogółem), który w środę zebrał się w Dżakarcie, by podjąć decyzję o losach szefa państwa.
Obie partie zażądały w środę zwołania specjalnej sesji najwyższego gremium ustawodawczego kraju - Doradczego Zgromadzenia Ludowego, które miałoby wszcząć procedurę impeachmentu (pozbawienia urzędu) w stosunku do Wahida.
Tymczasem prezydent ogłosił, że nie zamierza zrezygnować ze stanowiska i ostrzegł, że kryzys na najwyższych szczeblach władzy może grozić rozpadem państwa. Wbrew oczekiwaniom nie wprowadził jednak stanu wyjątkowego, który pozwoliłby mu rozwiązać parlament.
Od kilku dni do Dżakarty ściągają tłumnie zwolennicy Wahida. Władze obawiają się, że mogą oni podjąć próbę storpedowania obrad parlamentu. Tysiące zwolenników oskarżanego o korupcję prezydenta przerwały kordon służb bezpieczeństwa, docierając w środę po południu (miejscowego czasu) pod wejście parlamentu w centrum Dżakarty.
Zamieszki trwają już na prowincji. W mieście Pasuruan na Jawie Wschodniej indonezyjska policja i oddziały armii użyły w środę rano broni palnej by rozpędzić agresywnie zachowujących się demonstrantów. Policjanci i żołnierze oddali serię strzałów w powietrze, demonstranci obrzucali kordon policji i wojska kamieniami i butelkami z benzyną. Na ulicach podpalano opony samochodowe.
Jawa Wschodnia stanowi jeden z głównych rejonów Indonezji, gdzie prezydent jest nadal bardzo popularny.
60-letni Wahid został wybrany w październiku 1999 r. jako pierwszy w Indonezji prezydent pochodzący z demokratycznych wyborów. Z jego wyborem wiązano wielkie nadzieje, jednak szybko wysunięto wobec niego zarzut udziału w dwóch skandalach korupcyjnych.
Prokuratura co prawda oczyściła Wahida w poniedziałek z zarzutów korupcji, ale opozycja koncentruje się już nie na oskarżeniach o malwersacje, lecz na "ogólnej niezdolności" prawie niewidomego i schorowanego prezydenta do rządzenia krajem.
Wahida obarcza się również odpowiedzialnością za zaostrzenie tarć etnicznych w kraju, co zaowocowało nasileniem separatystycznych dążeń części prowincji, przede wszystkim w bogatym w ropę naftową Aceh na Sumatrze. (mag) /an