Indie-Pakistan: pojedynek artylerii w Kaszmirze
Indyjskie i pakistańskie oddziały w nocy z czwartku na piątek i w piątek rano ostrzeliwały pozycje
przeciwnika wzdłuż kaszmirskiej granicy.
Pojedynki artylerii i moździerzy trwają już drugi tydzień. Źródła w Delhi zastrzegły jednak, iż ostrzał był nieco mniej intensywny niż na początku tygodnia. Do tej pory nie odnotowano ofiar śmiertelnych strzelaniny.
W czwartek prezydent USA George W. Bush zdecydował się na wysłanie do Delhi i Islamabadu sekretarza obrony USA Donalda Rumsfelda, którego zadaniem byłoby rozładowanie narastających napięć pomiędzy Indiami i Pakistanem.
Prezydent USA ostrzegł także w czwartek - w niezwykle ostrych słowach - Pakistan, stwierdzając iż kraj ten musi podjąć konkretne działania by powstrzymać przepływ terrorystów do indyjskiej części Kaszmiru. Stany Zjednoczone - powiedział Bush - stanowią część międzynarodowej koalicji, wywierającej presje na oba kraje - Indie i Pakistan, przede wszystkim jednak - na prezydenta Pakistanu Perveza Musharrafa. To właśnie on musi powstrzymać przepływ terrorystów przez linię kontroli w Kaszmirze - oświadczył amerykański prezydent.
Wypowiedź Busha stanowiła reakcję na czwartkowy atak separatystów kaszmirskich na posterunek policji indyjskiej w Kaszmirze. Zginęło wówczas trzech policjantów.
Na granicy indyjsko-pakistańskiej w Kaszmirze stacjonuje w sumie milion żołnierzy. Oba kraje dysponują bronią atomową.
W czwartek amerykański dziennik "USA Today" podał, że władze USA opracowują plan lotniczej ewakuacji ponad 60 tysięcy swych obywateli z Indii i Pakistanu na wypadek wybuchu wojny między tymi krajami. Wcześniej Waszyngton ostrzegł obywateli USA przed podróżami do obu państw Subkontynentu Indyjskiego. (mag)