Incydent w miasteczku Politechniki Ateńskiej
Około 150 anarchistów starło się we
wtorek wieczorem z grecką policją i do środy rano blokowało na
terenie miasteczka Politechniki Ateńskiej ponad 20 osób, w tym
dwóch polityków z opozycyjnej partii socjalistycznej -
poinformowała w środę grecka policja.
Incydent, do którego doszło w samym centrum Aten, zakończył się pokojowo - socjalistyczni deputowani, były minister kultury Ewangelos Wenizelos i były minister transportu Kristos Werelis w środę nad ranem bezpiecznie opuścili teren miasteczka. Również anarchistom policja pozwoliła wyjść z miasteczka, nikogo nie aresztując.
Socjalistyczni politycy przybyli na uczelnię, aby wziąć udział w promocji książki. Wkrótce po rozpoczęciu ceremonii anarchiści zaatakowali samochody, którymi przyjechali deputowani. W obawie przed atakiem politycy nie odważyli się wyjść z budynku i pozostawali w nim zablokowani przez co najmniej przez sześć godzin wraz z innymi uczestnikami promocji.
Przybyła na miejsce policja została obrzucona kamieniami przez anarchistów, podpalano też kosze na śmieci. Siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego. Anarchiści wycofali się po tym na teren samej politechniki, gdzie zgodnie z tradycją policja nie ma wstępu.
W starciach jeden z anarchistów został postrzelony w nogę, do szpitala trafił też policjant trafiony kamieniem.
Politechnika Ateńska była miejsce powstania studenckiego z 1973 roku przeciwko rządzącej wówczas w Grecji juncie wojskowej. Zginęło wówczas co najmniej 13 studentów i od tego czasu uczelnia stała się dla Greków symbolem oporu wobec przemocy. Na jej teren policja może wchodzić wyłącznie za zgodą władz uczelnianych.