Impas ws. irackiej konstytucji?
Politycy iraccy, ponaglani przez Waszyngton, ścigali się z czasem, aby do 15 sierpnia przełamać impas w spornych sprawach roli islamu i autonomii regionów. W zamachach bombowych zginęło tymczasem czterech
żołnierzy USA, a 11 zostało rannych. Rebelianci zabili też 25
Irakijczyków.
Czterech Amerykanów poległo, a sześciu zostało rannych koło Bajdżi, 200 km na północ od Bagdadu, wskutek eksplozji przydrożnej bomby.
Zwięzły komunikat wojskowy nie podaje szczegółów ataku, ale wielki krater na szosie i relacje policji irackiej wskazują, że amerykański konwój wpadł zapewne na minę nowego rodzaju, potężniejszą od stosowanych wcześniej, które w ciągu minionych dwóch lat zabiły setki żołnierzy USA.
Nie ulega wątpliwości, że ładunki wybuchowe domowej roboty, w tym ładunki bardziej zaawansowane technicznie, jakie pojawiły się ostatnio, skłonią nas do zmiany taktyki - powiedział na konferencji prasowej w Pentagonie przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA gen. Richard Myers, niecałe dwie godziny przed atakiem pod Bajdżi.
Myers nawiązywał do wybuchu potężnej miny, która 3 sierpnia zabiła 14 marines jadących amfibią koło Hadithy, 220 km na północny zachód od Bagdadu. Eksplozja wyrzuciła w powietrze i rozerwała ich 24-tonowy opancerzony pojazd.
W Bajdżi dzieci bawiły się wokół krateru kawałkami amerykańskiego sprzętu wojskowego i strzępami munduru z wyszytym nazwiskiem żołnierza. Policjanci mówią, że widzieli zniszczone dwa wozy patrolowe Humvee i ciężki pojazd pancerny, wszystkie trzy spalone.
W Bagdadzie zamachowiec samobójca wjechał samochodem-bombą we wspólny patrol amerykańsko-iracki i wysadził się w powietrze, zabijając trzech irackich policjantów i czterech cywilów. Dwanaście osób, z tym pięciu żołnierzy amerykańskich i trzech policjantów zostało rannych.
W Mosulu, 390 km na północ od Bagdadu, w kilku atakach zginęło ogółem 15 Irakijczyków, w tym dwóch policjantów.
Na tym samym spotkaniu z prasą w Pentagonie, gdzie wystąpił gen. Myers, minister obrony USA Donald Rumsfeld powiedział, że fala przemocy może wezbrać przed referendum konstytucyjnym, zaplanowanym na 15 października.
Rumsfeld oświadczył też, że w Iraku znaleziono broń, która "bez wątpienia" pochodziła z Iranu, choć nie wiadomo, czy od organizacji rządowych, czy od kogoś innego. Jednak w Bagdadzie iracki minister spraw wewnętrznych Bajan Dżabbor powiedział, że wiadomości o przemycaniu z Iranu śmiercionośnych bomb są wyolbrzymione. W Teheranie rzecznik irańskiego MSZ odrzucił zarzuty Rumsfelda.
Szef Pentagonu kolejny raz podkreślił, że przyjęcie do połowy sierpnia projektu konstytucji irackiej pomoże osłabić poparcie dla rebeliantów, którzy działają na terenach niezadowolonej arabskiej mniejszości sunnickiej.
Arabscy sunnici byli faworyzowani za Saddama Husajna i nieufnie odnoszą się do obecnego rządu, zdominowanego przez przedstawicieli większości szyickiej, za Saddama dyskryminowanej.
Jest ważne, aby [politycy iraccy] dotrzymali terminu - powiedział Rumsfeld.
Prezydent Iraku Dżalal Talabani spotyka się od niedzieli z przywódcami głównych ugrupowań politycznych kraju, reprezentujących szyitów, arabskich sunnitów i Kurdów, i stara się doprowadzić do kompromisu w sprawach podziału uprawnień i wpływów z ropy naftowej między rządem centralnym i regionami oraz roli islamu w stanowieniu prawa.
Kurdowie domagają się wprowadzenia ustroju federalnego, gdyż widzą w nim gwarancję utrwalenia autonomii, z jakiej korzystają na północy Iraku. Arabscy sunnici są przeciwni idei federacji, bo obawiają się, iż doprowadzi ona do rozpadu kraju.
Przywódcy iraccy powinni do piątku uzgodnić kształt kompromisu w sprawach konstytucji i przedstawić wyniki swych prac parlamentowi. Parlament musi przyjąć projekt konstytucji najpóźniej 15 sierpnia pod groźbą rozwiązania.
Rzecznik rządu Lejs Kubba dał do zrozumienia, że jeśli do 15 sierpnia nie uda się usunąć rozbieżności w sprawach ustroju federalnego, podziału dochodów z ropy czy roli islamu, kwestie te ujmie się w konstytucji w sposób ogólny, odkładając na później uzgodnienie szczegółowych rozwiązań.
Istnieje zgodność poglądów co do tego, żeby pewne sprawy odłożyć na czas po wyborach, a uzgodnić to, co można - powiedział Kubba. Kolejne wybory powszechne, oparte już na postanowieniach konstytucji, mają odbyć się w połowie grudnia.
Czasami lepiej ujmować sprawy ogólnie niż szczegółowo. Mogę powiedzieć, że jest wiele spraw spornych, które przełoży się na później - dodał rzecznik.