Imigrant musi wyjechać z Włoch, mimo, że ma z Włoszką dzieci
Włoski Sąd Najwyższy wydał precedensowy wyrok: nielegalni imigranci mogą być wysiedlani z Włoch również wówczas, jeśli ich dzieci uczęszczają do włoskiej szkoły.
Nielegalny imigrant, ojciec dwojga dzieci urodzonych we Włoszech ze związku z kobietą, która ma pozwolenie na pobyt w tym kraju, może być wysiedlony z Włoch, nawet jeśli wyjazd ojca będzie "wstrząsem psychicznym" dla dzieci.
Uzasadnienie orzeczenia Wydziału Cywilnego włoskiego Sądu Najwyższego brzmi: uczęszczanie dzieci do szkoły nie jest żadną okolicznością nadzwyczajną, lecz czymś całkowicie normalnym. Gdybyśmy uznali to za przeszkodę w wysiedlaniu nielegalnych imigrantów, cudzoziemskie rodziny zaczęłyby się posługiwać tym argumentem w sposób instrumentalny.
Ojciec, Albańczyk, który nie ma ślubu z matką swych dzieci i któremu władze włoskie już dwukrotnie odmówiły prawa pobytu, wyjaśnił po ogłoszeniu wyroku, że odwołał się do Sądu Najwyższego w nadziei, iż uzna on obecność ojca przy uczących się dzieciach za niezbędną. I że będzie to wystarczający powód, aby mógł z nimi pozostać we Włoszech przynajmniej do zakończenia ich nauki.
Jeden z włoskich portali internetowych tak skomentował wyrok Sadu Najwyższego: nie wystarczy spłodzić dzieci we Włoszech, aby móc legalnie się tu osiedlić.
Organizacje broniące praw imigrantów we Włoszech stanowczo wystąpiły przeciwko temu orzeczeniu uznając, że kraj ten zrobił "wielki krok wstecz". Wyrażane są opinie o tym, że faktycznie karane będą w ten sposób dzieci nielegalnych imigrantów, które skazywać się będzie na rozstanie z rodzicem, zmuszonym do opuszczenia Italii.
Rzecznik Caritas Olivero Forti podkreślił natomiast, że chociaż decyzja jest rozczarowująca, to organizacja ta widzi nadzieję w tym, że Sąd Najwyższy każdy przypadek rozpatruje indywidualnie. Zapowiedział jednocześnie, że Caritas będzie monitorować sytuację, ale na razie - ocenił - dobro dzieci nie jest zagrożone.