Imigranci zatrzymani na granicy polsko-ukraińskiej. Wśród nich było niemowlę
Dwie rodziny starały się przekroczyć pieszo granicę polską-ukraińską. To pierwszy w tym roku przypadek zatrzymania nielegalnych imigrantów na Podkarpaciu.
W sobotę nad ranem połączony patrol Straży Granicznej i policji zauważył idącą od granicy grupę osób. Została ztarzymana w pobliżu miejscowości Budomierz w powiecie lubaczowskim.
- W ośmioosobowej grupie były dwie rodziny z czworgiem dzieci. Najmłodsze z nich miało 7 miesięcy, a pozostałe: 2, 11, 14 lat. Rodziny były dobrze przygotowane do podróży. Miały odzież i obuwie na zmianę, nawigację telefoniczną, kompas oraz znaczą ilość gotówki i kosztowności. Jak wyjaśnili, chcieli dotrzeć przez Polskę do Niemiec – mówi w rozmowie z rzeszowską "Gazetą Wyborczą" mjr Elżbieta Pikor, rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.
Wędrujących cudzoziemców przewieziono do placówki Straży Granicznej w Lubaczowie. Pomimo stosunkowo dobrego przygotowania, dzieci były wychłodzone i głodne. Grupa imigrantów dostała ciepły posiłek napoje oraz słodycze. W poniedziałek, zgodnie z prawem, imigrantów przekazano z powrotem na Ukrainę.
– W tym roku to pierwszy przypadek zatrzymania przez Straż Graniczną na Podkarpaciu nielegalnych imigrantów. W 2017 r. na tzw. zielonej granicy państwa zatrzymano 105 osób – mówi mjr Pikor.
Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów