PolskaIMGW odpowiada na zarzuty NIK

IMGW odpowiada na zarzuty NIK

IMGW przyczyniła się do opóźnienia realizacji
projektu związanego z wykorzystaniem środków Banku Światowego.
Inne zarzuty NIK są bezpodstawne - poinformował Roman Skąpski z
IMGW podczas czwartkowej konferencji prasowej.

06.02.2003 17:46

Po katastrofie powodziowej w 1997 r. rząd polski podpisał umowę z Bankiem Światowym, dzięki czemu Polsce przyznano kredyt 200 mln dolarów. Projekt likwidacji skutków powodzi zakładał, że pieniądze te pójdą na trzy cele: naprawę infrastruktury, prewencję oraz na zarządzanie środkami i projektem.

Według przedstawionego w środę raportu NIK, realizacja projektu związanego z wykorzystaniem tych środków była bardzo opóźniona. Wśród głównych przyczyn opóźnień wymieniano nieprzygotowanie do nowych zadań Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW).

Istotnie, nie byliśmy przygotowani do końca proceduralnie - przyznał Roman Skąpski, zastępca dyrektora ds. Państwowej Służby Hydrologiczno-Meteorologicznej. To okazało się trochę nas przerastać. Zastrzegł też, że nie całe opóźnienie spowodowane jest wyłącznie przez instytut.

Nie najlepiej, według NIK, realizowano zadania związane z prewencją powodziową. Wiceszef NIK stwierdził, że wiąże się to m.in. z brakiem wizji ze strony IMGW.

Ten zarzut jest nieuprawniony - uważa Skąpski, ponieważ jako jedyni mieliśmy koncepcję przygotowaną już w 1997 r., i realizujemy ją w tej chwili.

NIK ocenił, że część środków z Banku Światowego może nie zostać wykorzystana w terminie, a ich kwota może wynieść nawet 80 mln dolarów. Według Skąpskiego, za wymienioną w raporcie NIK kwotę odpowiada nie tylko IMGW, ale i regionalne zarządy gospodarki wodnej w kilku miastach, i biuro koordynacji projektu BŚ. "Naszych" pieniędzy jest niespełna 55 mln - mówił.

Za niesłuszne NIK uznał, że Instytut rozpoczął realizację swoich zadań od zakupu 60 samochodów i zlecanie ekspertyz, a nie od opracowania systemu wykorzystania środków.

W oparciu o przetarg Banku Światowego, który wygrała Toyota, instytut kupił sto aut - powiedział przedstawiciel IMGW. Muszą one odpowiadać wymaganiom, związanym z charakterem pracy w instytucie. W Warszawie jest ich kilka, pozostałe - w terenie.

NIK donosi także, że część pieniędzy z Banku Światowego IMGW wydawał na wyjazdy zagraniczne i zakupy żywności. Chciałbym powiedzieć o skali problemu - zaznaczył Skąpski. Na środki żywnościowe wydano 3,5 tysiąca złotych, przy 270 milionach złotych wydawanych przez instytut.

Nawiązując do zarzutu NIK dotyczącego finansowania wyjazdów zagranicznych, Skąpski wyjaśnił, że wszystkie były wyjazdami specjalistów na treningi i szkolenia, i że zatwierdził je minister środowiska oraz biuro koordynacji projektu Banku Światowego. Przedstawiciel IMGW dodał, że naliczoną w tym przypadku przez NIK kwotę - niecałe sto tysięcy złotych - instytut zwrócił ministerstwu środowiska.

Inspektorzy NIK stwierdzili także, że niewykorzystane środki kredytowe i budżetowe przeznaczone na prewencję powodziową Instytut umieszczał na rachunkach bankowych.

Był taki rok, w którym nadwyżkę środków złożyliśmy na oprocentowane konto - przyznał Skąpski. Tak pozyskany milion złotych, zgodnie z umową z ministrem środowiska, w całości przeznaczyliśmy w całości na wsparcie systemu, który budujemy. (and)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)