Imam z Niemiec pożałował postu. Spotkała go dotkliwa kara
W jednym z niemieckich meczetów doszło do nieprzyjemnego incydentu, który zakończył się surową karą dla imama. Muzułmański duchowny wrzucił do mediów społecznościowych post, który zdaniem odbiorców w niesmaczny sposób nawiązywał do ataku członków Hamasu na Izraelczyków, jaki miał miejsce 7 października.
Mohamed Ibrahim z powodu swojego nieprzemyślanego postu w mediach społecznościowych został obwiniony o doprowadzenie do upadku międzywyznaniowego wydarzenia pokojowego w Monachium. Ponadto został zawieszony w wykonywaniu swojej funkcji w meczecie - podaje "The National".
"Każdy świętuje na swój sposób"
Cała afera rozpoczęła się od usuniętego już z mediów społecznościowych postu, w którym Ibrahim postanowił zażartować. Wstawił wpis, w którym podkreślił, że "każdy ma swój własny sposób świętowania października". Uznano, że zdanie to odnosiło się do ataku Hamasu na Izrael.
Autor postu bronił się, że został źle zrozumiany. Słowa te miał napisać w czasie, kiedy nie był jeszcze do końca świadomy tego, co stało się w Strefie Gazy i jakie nastąpiły tego konsekwencje. Gdy sobie to uświadomił, próbował wyjaśnić wszystko w komentarzu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W tamtym czasie nie byłem w pełni świadomy wydarzeń z 7 października ani ich konsekwencji. Oficjalnie przepraszam, że mój post doprowadził do nieporozumień. Daleko mi do wyśmiewania cywilnych ofiar z 7 października. Nie da się tego w żaden sposób pogodzić z moimi etycznymi wartościami islamskimi" - napisał imam. Później post został w całości usunięty.
Do sprawy odniosło się Centrum Islamskie w Monachium, które postanowiło całkowicie zdystansować się do kontrowersyjnych słów imama. Członkowie stwierdzili, że poczuli "szok i smutek" z powodu tego, co stało się 7 października.
"W żadnym wypadku jako niemiecka społeczność muzułmańska nie możemy pozwolić, by nienawiść i przemoc przenosiły się z Bliskiego Wschodu na Żydów i muzułmanów w Niemczech" - napisało w oświadczeniu Centrum Islamskie.
Odwołano wspólne modlitwy
Imam został obwiniony o to, że jego słowa podzieliły Żydów oraz muzułmanów mieszkających w Niemczech. Mieli oni spotkać się na wspólnej modlitwie w intencji pokoju w Strefie Gazy.
Volker Beck, przewodniczący Niemiecko-Izraelskiego Towarzystwa, oskarżył imama o szydzenie z ofiar ataku na Izrael. To właśnie on wycofał się z zaplanowanych modlitw. Burmistrz miasta Dieter Reiter, stwierdził, że jeszcze "nie nadszedł czas" na tego typu wydarzenie.