ŚwiatIan Brzezinski: Zachód chciwy i krótkowzroczny, potrzebne militarne wsparcie Ukrainy

Ian Brzezinski: Zachód chciwy i krótkowzroczny, potrzebne militarne wsparcie Ukrainy

Niechęć Zachodu, aby nałożyć na Rosję surowe sankcje to skutek chciwości i krótkowzroczności ze strony zarówno UE, jak i USA - ocenia amerykański ekspert Ian Brzezinski. Jego zdaniem sankcjom wobec Rosji powinno towarzyszyć militarne wsparcie dla Ukrainy.

Ian Brzezinski: Zachód chciwy i krótkowzroczny, potrzebne militarne wsparcie Ukrainy
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

23.05.2014 | aktual.: 23.05.2014 09:15

- Odpowiedź krajów zachodnich na rosyjską inwazję na Ukrainie, bo mieliśmy do czynienia właśnie z inwazją, była całkowicie nieadekwatna, rozczarowująca i nieskuteczna - co pokazuje m.in. fakt, że Rosja zaanektowała Krym, a we wschodniej Ukrainie działają rosyjskie siły specjalne. Osobiście uważam, że należy nałożyć na Rosję surowe sankcje, którym powinny towarzyszyć gwarancje militarne dla Ukrainy - ocenił Brzezinski.

Jego zdaniem sankcje gospodarcze nałożone na Ukrainę przez Zachód nie są niczym więcej niż "ukłuciem wymierzonym w kilka osób i kilka firm rosyjskich". Brzezinski podkreślił też, UE i USA przeszacowują koszty polityczne nałożenia sankcji na Rosję w obliczu wyraźnej dysproporcji między gospodarkami unijną i rosyjską.

- Roczne PKB krajów UE to łącznie 12 bilionów dolarów, a Rosji - 2 biliony dolarów, porównywalne z PKB Włoch. Zadziwia mnie, że Unia Europejska jest tak niechętna, aby zademonstrować siłę wobec agresywnego kraju, którego gospodarka to jedna szósta gospodarki unijnej. Jest zupełnie uzależniona od eksportu surowców naturalnych do UE. Z kolei UE to zupełnie zdywersyfikowana, globalnie zintegrowana gospodarka. Tylko jedna trzecie jej zapotrzebowania na gaz pochodzi z Rosji, a dodatkowo UE jest wpierana przez 16-bilionową gospodarkę amerykańską - mówił Brzezinski.

- Niezdolność i niechęć Zachodu, aby nałożyć na Rosję ostre sankcje gospodarcze, sankcje sektorowe to skutek chciwości, słabości moralnej i strategicznej krótkowzroczności ze strony zarówno Unii Europejskiej, jak i Stanów Zjednoczonych - ocenił ekspert.

Zdaniem Brzezinskiego UE i USA boją się kosztów politycznych, które pociągną za sobą mocne sankcje wobec Rosji i ewentualną reakcję Moskwy. - Ale myślę, że te koszty są przeszacowane. Nałożenie sankcji na Rosję na pewno nie będzie bezbolesne dla krajów Zachodu - ożywienie gospodarcze jest nadal kruche, a Europa jest częściowo zależna od rosyjskich surowców. Ale jest pewien, że UE to przetrwa - zaznaczył.

Brzezinski podkreślił, że rosyjska gospodarka jest całkowicie zależna od Unii Europejskiej. - UE jest największym partnerem handlowym Rosji, najważniejszych źródłem zagranicznych inwestycji bezpośrednich. Nawet jeśli Rosja podejmie środki zaradcze, Putin stanie przed ryzykiem całkowitego wyhamowania gospodarki rosyjskiej - argumentował ekspert.

Brzezinski ocenił ponadto, że odpowiedź Zachodu na rosyjską inwazję na Ukrainę nie ma "odpowiedniego wymiaru wojskowego". - Powinniśmy, po pierwsze, wesprzeć sojuszników NATO i jasno pokazać, że poważnie traktujemy zobowiązanie do obrony zbiorowej. Powinniśmy też zaoferować Ukrainie gwarancje wojskowe. Można wyposażyć Ukraińców w sprzęt obronny - broń przeciwpancerną czy rakiety ziemia-powietrze, co znacząco skomplikowałoby plany militarne Rosji - wyliczał.

Zdaniem eksperta odpowiedź NATO na działania Rosji była rozczarowująca, bo polegała jedynie na symbolicznym przemieszczeniu sił. - Gdy Rosjanie rozpoczęli inwazję na Krym, zmobilizowali 150 tys. żołnierzy w zachodnich regionach kraju. Ostatecznie rozlokowali 20-30 tys. żołnierzy na Krymie, a 40-80 tys. wojska, transportery, czołgi, bezpośrednie wsparcie lotnicze jest nadal rozlokowane przy wschodniej granicy Ukrainy. Odpowiedzią NATO mającą na celu wsparcie sojuszników było rozmieszczenie kilku kompanii liczących od 150-200 osób w krajach bałtyckich, w Polsce i Rumunii. Rozmieściliśmy około tuzina samolotów, trałowców na Morzu Bałtyckim i jeden okręt na Morzu Czarnym - wyliczał Brzezinski.

- W porównaniu z ogromnymi siłami, jakie zmobilizował Putin to bardzo niewiele. To symboliczne, lepsze niż nic, ale to na pewno nie jest silna odpowiedź, z pewnością nie taka, która odstraszyłaby Putina - dodał ekspert.

Brzezinski mówił też, że Ukraina jest ważna dla Zachodu, bo to drugi po Rosji największy kraj europejski, mający 46-milionową populację, bogaty w zasoby naturalne, żyzne gleby, leżący na skrzyżowaniu Europy i Euroazji. - Uważam, że Rosja, której pozwoli się na zdobycie hegemonii na Ukrainie, nigdy nie stanie się krajem postimperialnym, a imperia mają wielkie trudności z przemianami demokratycznymi. Kontynuowanie przez Rosję polityki imperialnej będzie prowadzić do długoterminowej konfrontacji z Zachodem. Właśnie dlatego Ukraina jest tak ważna dla Zachodu. A cel Putina jest jasno określony - dąży on do ponownego podporządkowania Ukrainy Rosji - przekonywał ekspert.

Ian Brzezinski to amerykański ekspert ds. zagranicznych i wojskowych, były podsekretarz stanu w Pentagonie, obecnie w Radzie Atlantyckiej. Syn sowietologa, b. doradcy prezydenta Cartera Zbigniewa Brzezińskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)