Z powodu roztopów rośnie poziom wód w polskich rzekach. - Jeżeli chodzi o tegoroczną zimę i aktualną sytuację, to można powiedzieć, że większość śniegu na terenie już Polski stopniała. Poza rejonami wysokogórskimi, śnieg się utrzymuje jeszcze w pasie od Częstochowy, przez Sulejów, Kozienice, Warszawę, Suwałki, skosem przez terytorium Polski. Tam jest jeszcze trochę wody w śniegu, ale dnia na dzień ten zapas wody maleje, co również przekłada się na podwyższone stany wód w rzekach. Nie widzimy jakichś wielkich powodzi, a na pewno nie należy nawiązywać do tej z 2010 roku - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dyżurny hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Hubert Miszczuk.
Ewa Koszowska: Czy przedłużająca się zima, z intensywnymi opadami śniegu, zakończy się powodzią?
Hubert Miszczuk: Termin zakończenia zimy i wystąpienia roztopów niezbyt wpływa na możliwość wystąpienia powodzi. Po prostu, zawsze następuje ten moment, kiedy pokrywa śnieżna musi stopnieć. Jeżeli chodzi o tegoroczną zimę i aktualną sytuację, to można powiedzieć, że większość śniegu na terenie Polski już stopniała. Poza rejonami wysokogórskimi, śnieg się utrzymuje jeszcze w pasie od Częstochowy, przez Sulejów, Kozienice, Warszawę, Suwałki, skosem przez terytorium Polski. Tam jest jeszcze trochę wody w śniegu, z dnia na dzień ten zapas jednak maleje, co również przekłada się na podwyższone stany wód w rzekach. Wody roztopowe też muszą jakoś spłynąć do morza.
WP: W najbliższych dniach odczujemy także gwałtowne ocieplenie. W związku z tym są jakieś powody do niepokoju?
- Jeżeli chodzi o region północno-wschodni, tam na części cieków występują już stany wysokie, spowodowane właśnie wcześniejszymi roztopami. Na części - stany średnie, ale musimy pamiętać też, że częściowo grunt jest rozmarznięty, więc część wody roztopowej będzie wsiąkać. Również na tym terenie występuje duża retencyjność (zdolność dorzecza do zatrzymywania wody opadowej), partia wody zostanie więc zatrzymana w terenie. Mogą wystąpić jakieś lokalne podtopienia spowodowane głównie ukształtowaniem terenu, czyli zlokalizowanie jakiś budowli w terenach bezodpływowych.
WP: Sytuacja jest więc poważniejsza w miejscach zabudowanych, tam gdzie większe przestrzenie są zabetonowane?
- Tutaj może mniej chodzi o miasta, gdzie istnieje sprawna instalacja kanalizacyjna, a bardziej o zagłębienia terenu w stylu "małe dolinki", gdzie odpływ wody jest utrudniony i nie ma jakiegoś cieku, który by tę wodę odprowadzał.
WP: Czy sytuację mogą zmienić opady deszczu, które będziemy mieć w najbliższych dniach?
- Jeśli chodzi o prognozowane opady, to one rzeczywiście przyspieszą proces topnienia, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że ziemia jest częściowo rozmarznięta, co powoduje wsiąkanie wody w grunt, a nie spływ powierzchniowy. Ważne jest jeszcze, jaka jest zawartość wody w śniegu.
WP:
Którym regionom powódź zagraża najbardziej?
- Ostatnie obowiązujące ostrzeżenia mówią o niebezpiecznym zjawisku 2 stopnia (sytuacja, w której prognozuje się wystąpienie wody lub występuje realne niebezpieczeństwo podczas przebywania nad brzegami rzek) dla: województwa śląskiego (zlewnie Małej Wisły poniżej zbiornika Goczałkowice oraz Przemszy), województwa świętokrzyskiego (zlewnia Nidy, Czarnej Staszowskiej i Koprzywianki), województwa łódzkiego (Prosna i ich dopływy), województwa wielkopolskiego (Warta i Prosna oraz ich dopływy), oraz ostrzeżenie hydrologiczne 3 stopnia (sytuacja, w której prognozuje się wystąpienie lub występuje stan alarmu hydrologicznego, który stanowi zagrożenie dla obszarów przybrzeżnych) dla województwa lubelskiego (zlewnia Bugu i Wieprza). To są najbardziej zagrożone regiony.
WP:
Możemy jakoś zapobiec powodzi?
- Zapobieganie to głównie kwestia rozwiązań systemowych, dotyczących budownictwa i terenów, na których ludzie się budują, oraz infrastruktury przeciwpowodziowej, np. budowy zbiorników retencyjnych
WP:
Polska jest przygotowana do powodzi, gdyby do niej doszło?
- Służby meteorologiczne i hydrologiczne pracują non stop, całą dobę jesteśmy do dyspozycji. Czuwamy, jak zawsze, siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę.
WP:
Podsumowując, powodzie nam nie grożą?
- W naszych 7-dniowych prognozach, nie widzimy jakichś wielkich powodzi, a na pewno nie należy nawiązywać do tej z 2010 roku.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">