Human Rights Watch: nowy proces Saddama nie będzie uczciwy
Iracki trybunał, przed którym w
poniedziałek rozpocznie się drugi proces Saddama Husajna, o
ludobójstwo na Kurdach, nie jest dziś w stanie sądzić go uczciwie
i skutecznie - oświadczyła organizacja obrońców praw
człowieka Human Rights Watch (HRW).
Organizacja, która ma siedzibę w Nowym Jorku, uważa, że przebieg pierwszego, niezakończonego jeszcze procesu Saddama i siedmiu jego współpracowników w sprawie masakry szyitów w Dudżailu wykazał, iż sędziowie i prawnicy trybunału irackiego nie rozumieją prawa międzynarodowego.
Dlatego HRW wzywa sąd, aby "jeśli ma wymierzyć sprawiedliwość, poprawił swe postępowanie".
Obalony prezydent Iraku, który czeka obecnie na wyrok w sprawie Dudżailu, stanie przed trybunałem w poniedziałek oskarżony o zbrodnię ludobójstwa.
Prokurator zarzuca mu, że w latach 1987-88 kazał przeprowadzić na kurdyjskich terenach Iraku tak zwaną Operację Anfal (Łupy Wojenne), w której zginęło co najmniej 50 tysięcy ludzi, a kilka tysięcy wiosek kurdyjskich zrównano z ziemią. Saddam zarzucał Kurdom powiązania z Iranem, z którym Irak prowadził wtedy wojnę.
Human Rights Watch dopatrzył się "poważnych braków" w przebiegu pierwszego procesu, dotyczącego zgładzenia 148 szyitów z miejscowości Dudżail w odwecie za nieudany zamach na dyktatora, dokonany tam w roku 1982. W lipcu sąd odroczył rozprawę do 16 października, kiedy oczekuje się ogłoszenia wyroku. Prokurator zażądał kary śmierci dla Saddama i dwóch innych osób.
"Na podstawie rozległej obserwacji postępowania trybunału w czasie pierwszego procesu (...) Human Rights Watch uważa, że Wysoki Trybunał Iracki nie jest dziś w stanie przeprowadzić uczciwie i sprawnie procesu o ludobójstwo zgodnie ze standardami międzynarodowymi i obecnym międzynarodowym prawem karnym" - głosi oświadczenie organizacji.
HRW twierdzi, że żaden z sędziów i prawników trybunału nie wykazał podczas procesu w sprawie Dudżailu, iż rozumie międzynarodowe prawo karne. Administracja sądowa działała "chaotycznie", wskutek czego "nie można było uczciwie przeprowadzić tak wielkiego procesu".
Organizacja wytyka trybunałowi, że tak bardzo polegał na anonimowych świadkach, iż oskarżeni nie mogli konfrontować ich zeznań, gdy chcieli je podważać.
Trybunał godził się, by świadkowie zeznawali anonimowo i zza zasłony, gdyż obawiali się oni zemsty ze strony zwolenników Saddama.
HRW wspomina też o fatalnym stanie bezpieczeństwa w Iraku i zamachach, w których zginęło trzech adwokatów występujących na procesie.
Ofiary Operacji Anfal nie doczekają się sprawiedliwości, jeśli iracki trybunał nie spisze się znacznie lepiej niż podczas procesu w sprawie Dudżailu - oświadczył jeden z dyrektorów HRW, Richard Dicker.
Przewodniczącym pięcioosobowego składu sędziowskiego, przed którym stanie Saddam i jego pomocnicy, jest 54-letni prawnik szyicki Abdullah al-Amiri.
HRW podaje, że w roku 1992, kiedy północny Irak był już praktycznie poza kontrolą Saddama, przedstawiciele organizacji przeprowadzili tam rozległe badania i ustalili, że irackie siły bezpieczeństwa zabiły z premedytacją co najmniej 50 tysięcy, a może nawet 100 tysięcy Kurdów. Setki wiosek zbombardowano. Tych, którzy przeżyli, wyłapano, przewieziono do obozów i zgładzono w miejscach oddalonych od ludzkich siedzib.
Przedstawiciel HRW Nehal Bhuta powiedział, że dowody przeciwko reżimowi Saddama są mocne, ale wyraził obawę, iż trybunał iracki może nie poradzić sobie ze zgodnym z prawem międzynarodowym przeprowadzeniem skomplikowanej sprawy o ludobójstwo przeciwko ówczesnej głowie państwa.
Operacją Anfal kierował na miejscu kuzyn Saddama, Ali Hasan al- Madżid, w latach 1987-88 sekretarz Północnego Biura saddamowskiej partii Baas. Zyskał on potem przydomek "Chemiczny Ali", bo kazał użyć przeciwko Kurdom gazów trujących.