HRW wzywa Egipt do ochrony Koptów po atakach na ich kościoły
Organizacja praw człowieka Human Rights Watch skrytykowała ataki na 42 kościoły, wiele szkół, domów i firm koptyjskich w Egipcie oraz wezwała władze do rozmieszczenia sił bezpieczeństwa w celu zakończenia przemocy na tle religijnym.
22.08.2013 | aktual.: 22.08.2013 13:18
Według HRW po likwidacji 14 sierpnia dwóch obozowisk egipskich islamistów w Kairze zaatakowane zostały co najmniej 42 kościoły, z których 37 zostało podpalonych lub zniszczonych.
Co najmniej cztery osoby - trzech Koptów i muzułmanin - zginęło w wyniku tych ataków w Kairze i prowincji Al-Minja.
- Te ataki można był przewidzieć od kilku tygodni, gdyż członkowie Bractwa Muzułmańskiego oskarżali Koptów o to, że odegrali rolę w obaleniu prezydenta Mohammeda Mursiego, ale władze nic nie zrobiły, by temu zapobiec - podkreślił szef HRW na Bliski Wschód Joe Stark.
Mieszkańcy miasta Al-Minja mówili HRW, że w tygodniu po odsunięciu Mursiego od władzy na należących do Koptów sklepach ktoś sprayem namalował czarny znak "X", by odróżnić je od budynków, których właścicielami są muzułmanie. Oznaczone budynki stały się celem ataków.
Niektórzy przywódcy Bractwa, z którego wywodzi się Mursi, krytykowali ataki, ale mimo to "dzisiaj chrześcijanie w całym kraju chowają się w domach, obawiając się o swoje życie" - zaznaczył Stork.
HRW, której badacze rozmawiali z 43 osobami, w tym członkami koptyjskiego duchowieństwa i koptyjskimi działaczami, oskarżyła siły bezpieczeństwa o niedostatecznie ochranianie Koptów.
Ksiądz z miasta Malawi, w prowincji Al-Minja, twierdzi, że gdy tłum próbował spalić jego kościół, wielokrotnie wzywał policję i karetkę pogotowia, ale nie przybyły one mu z pomocą.
Biskup Al-Minii Anba Makarios powiedział HRW, że bezskutecznie zwracał się do premiera, szefa MSW i przedstawiciela wojska z prośbą o wysłanie sił bezpieczeństwa do ochrony Koptów.
Kościół koptyjski Egiptu z liczy 11 milionów wiernych, czyli 10 proc. ludności kraju.
Od 14 sierpnia w zamieszkach w Egipcie zginęło blisko tysiąc osób. Zamieszki były wywołane likwidacją obozowisk zwolenników prezydenta Mursiego, którego ze stanowiska usunęli egipscy wojskowi po masowych protestach przeciwko jego rządom. Przeciwnicy zarzucali pierwszemu demokratycznie wybranemu szefowi państwa m.in. faworyzowanie Bractwa.