Hostia, góral i komóra
Komunia święta – targowisko próżności czy religijne przeżycie
Kuba: – To ważne. Po raz pierwszy przyjmę do swego serca Chrystusa. Maciek: – Jest cool. Od ojca dostanę górala, od mamy komórę, a od chrzestnej grę o „Gwiezdnych Wojnach”. Moc będzie z nami
Wrocław opustoszał. Święto Konstytucji 3 Maja i piękna pogoda wygnały ludzi z miasta. Tylko przed kościołem p.w. Matki Bożej Częstochowskiej przy al. Kochanowskiego wrze jak w ulu. Aż roi się od białych alb i sukienek. – Wszystko się we mnie gotuje. Bartek zapomniał różańca! – denerwuje się szczupła brunetka w garsonce. – Trudno, jakoś damy radę – pociesza ją mąż i pokazuje kamerzyście, gdzie stoi jego syn. Po chwili grupa dziewięciolatków z gromnicami w rękach zaczyna śpiewać chórem: „Oto jest dzień, który dał nam Pan, weselmy się i radujmy się nim...”.
Nie mam stracha Marta wysłała do koleżanki esemesa: „W kościele strasznie gorąco. Cisną mnie buty, oderwał mi się tiul od sukienki. Mama mnie zabije...”. – Pierwsza komunia może być głębokim, religijnym przeżyciem, nawet dla dziewięciolatka – uważa Przemysław Kazienko z Wrocławia. W ubiegłą niedzielę dwójka jego dzieci – Marysia i Jasiu, przyjęła swój pierwszy sakrament w kościele przy ul. Wittiga. Uroczystość była kameralna, dzieci ubrane jednakowo w białe alby. Rodzice przyjmowali razem z nimi komunię świętą, a dzień wcześniej poszli razem do spowiedzi. – Jasiu aż się popłakał z wrażenia – opowiada pan Przemek. – Ja też się bałam, ale potem poczułam się lekka jak piórko – dodaje Marysia, na co dzień uczennica Szkoły Podstawowej nr 91.
Kuba Bąk pójdzie do komunii w najbliższą niedzielę, ale jak podkreśla – w ogóle nie ma stracha. – To dla mnie ważna uroczystość, ważne spotkanie z panem Jezusem – mówi poważnie i zapewnia, że na bank wytrwa do końca mszy. – On jest naprawdę tym wszystkim przejęty – tłumaczy pani Magda, mama Kuby. – Rozumie, że komunia to coś niezwykłego. Kilka dni temu zapytał mnie, czy po przyjęciu opłatka może powiedzieć do Boga coś od siebie, swoimi słowami. Wzruszyłam się. Cieszy się, że Kuba przystąpi do komunii w białej albie, takiej samej, jak inne dzieci.
Tylko kilku rodziców z jej parafii się wyłamało i wybrało bardziej wyszukane stroje. – Tiule, falbany, gipiury... Tu przecież nie o to chodzi – podkreśla pani Magda. Pierwsza. kom SMS: „Dostałam komórkę z Koziołkiem Matołkiem i kamerę cyfrową. A ty?...”. Janek Woleński biega z gromnicą wokół kościoła. Za chwilę będzie miał wystąpienie przy ołtarzu, ale nie ma czasu na tremę. Szuka kolegi. – Dostałem szóste akwarium! – krzyczy do drobnego blondyna w białej albie. To prezent od chrzestnych. Babcia Zuzanna zdradza, że Jaś dostanie jeszcze wymarzony aparat cyfrowy i wodoodporny zegarek. – Prezent? To dla mnie nieważne – mówi Kuba Bąk. Na pytanie rodziców, co chce dostać na komunię, odpowiedział: – Sami się pogłówcie, ja mam co innego na głowie.
W modzie są dziś rowery górskie, gry play station, komputery, nawet skutery i kamery cyfrowe. Zegarki i złote łańcuszki to raczej dodatki. W ubiegłym roku w telewizji pojawiła się nawet komunijna reklama komórek. Fotograf ustawiał dzieci do zdjęcia, kiedy nagle zaczął dzwonić telefon. Wszyscy rzucili się do poszukiwań swoich aparatów. Spot „Pierwsza. kom” szybko jednak zniknął z ekranów. KRRiTv uznała, że obraża uczucia religijne. Coraz częściej w ramach prezentu zdarzają się też operacje plastyczne uszu. – Jest większe zainteresowanie, ale chyba jeszcze nie można mówić o boomie – tłumaczy dr Henryk Knakiewicz, chirurg plastyczny z Wrocławia. W marcu, kwietniu i maju liczba takich zabiegów w jego ośrodku u ośmio- i dziewięciolatków wzrosła pięciokrotnie. Dr Jacek Jarliński z „Aestetiki” nie zauważył w swoim gabinecie komunijnego popytu na uszy.
Jego zdaniem to kwestia mody środowiskowej i reklamy. Matka chce dać dziecku w prezencie to samo, co dała znajoma i tak to się rozchodzi – mówi. – Poprawić dziecku uszy, żeby lepiej wyglądało na zdjęciu? Nigdy bym na to nie wpadł – przyznaje Przemysław Kazienko. – Mój syn jest niepełnosprawny, ma rozszczep podniebienia, ale z okazji komunii nie posłałem go do chirurga – dodaje. Robert Czyżycki z firmy „Provideo” przyznaje, że rodzice coraz częściej zamawiają u niego indywidualną sesję zdjęciową. Filmuje spacer dziecka w plenerze, jak rozwija prezenty, otwiera koperty z pieniędzmi. – W kościele jest trudniej. Brakuje światła, no i dzieci się wiercą. A potem rodzina ma do nas pretensje, że syn pokazał język na komunii – opowiada ze śmiechem. Na zamku i na działce SMS: „Jemy obiad w eleganckiej restauracji. Mama wcisnęła we mnie rosół. Będzie zadyma, zgubiłam tren z tiulu”.
Rodzice Kuby Bąka w styczniu próbowali zarezerwować stolik w restauracji na 15 osób, niedaleko swojego domu przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu. Nie udało się. – Wszystko było zajęte do końca maja – opowiada pani Magda. Ostatecznie zdecydowała się na skromne przyjęcie rodzinne w restauracji w Rynku. Biesiady domowe zdarzają się coraz rzadziej, szczególnie w dużych miastach. Bankiet w knajpie kosztuje od 50 do 300 zł od osoby, w zależności o menu i oprawy. Na przykład w restauracji Sankt Petersburg we Wrocławiu serwuje się rosyjską kuchnię, a komunijnym gościom przygrywa do obiadu pianista. Niektórzy stawiają na plener i własną działkę, inni wolą iście królewski luksus. – Coraz więcej osób wybiera komunijny bankiet w Zamku Książ – mówi Janusz Ziółkowski z agencji Max, która organizuje przyjęcia w dawnej rezydencji księżnej Daisy von Pless. Przemysław Kazienko zaprosił rodzinę tradycyjnie, do domu. – Może ciasny, ale własny – tłumaczy ze śmiechem. – Nie było łatwo wcisnąć u nas trzydzieści osób, ale daliśmy
radę.
Komunia święta W Kościele katolickim dzieci przystępują do Pierwszej Komunii Świętej w drugiej klasie szkoły podstawowej. To jeden z siedmiu sakramentów (oprócz chrztu, bierzmowania, Eucharystii, pokuty, kapłaństwa, małżeństwa i namaszczenia chorych). Przeważnie jest to główny obrzęd sakramentu Eucharystii. Ksiądz rozdaje wiernym pobłogosławiony chleb (hostię) i wino. Chrześcijanie wierzą, że przyjęcie komunii jest zjednoczeniem z Chrystusem.
Mariola Szczyrba