Horror w rodzinie zastępczej z Łęczycy. Byłe podopieczne przerywają milczenie
Powyjmował zamki w łazience, aby mieć do nas dostęp, kiedy braliśmy kąpiel - wspomina w rozmowie z TVP Patrycja, była wychowanka rodziny zastępczej z Łęczycy. Inna wychowanka, do której dotarło radio RMF FM mówi: - Po czasie spędzonym u nich dostałam padaczki na tle nerwowym i do tej pory się leczę. Nie chciałabym, żeby jakieś dziecko jeszcze tam trafiło. Trójka członków rodziny jest podejrzana o znęcanie się i molestowanie podopiecznych.
Patrycja: kazał mi go dotykać
Jak relacjonowała w rozmowach z TVP pani Patrycja, przez kilka lat, razem z siostrą i trójką braci, była podopieczną rodziny zastępczej z Łęczycy. Przeżywała tam horror. - Przyszedł do łazienki, kiedy brałam kąpiel, kazał mi go dotykać. Ja nie chciałam. Wyciągnął pasek i zaczął mnie bić po gołym, mokrym ciele - mówiła w rozmowie z TVP Patrycja. Wtedy miała 14 lat.
- Uciekłyśmy z siostrą. Na drugi dzień zadzwoniła do nas policja, że mamy pół godziny, aby wrócić. Dotarłyśmy po trzech godzinach. Wziął moją siostrę na górę do łazienki i też kazał się dotykać. Bożena z Karoliną mnie trzymały, dusiły poduszką, ciągnęły za włosy, wyzywały od najgorszych. Nie mogłam pomóc siostrze! Nie wierzę, że tacy ludzie żyją na tej ziemi - mówiła zrozpaczona.
Wcześniej pani Patrycja wysłała dramatyczny list do redakcji TVP Łódź. Oto fragmenty: "Powyjmował zamki w łazience, aby mieć do nas dostęp, kiedy braliśmy kąpiel. Już trzeciego dnia w tym domu wszedł do mnie do łazienki, kiedy brałam kąpiel bardzo się wystraszyłam, krzyczałam" - czytamy w liście.
Krzysia: siostra poszła do szkoły sina
- Jak przyszliśmy do tej rodziny zastępczej to na początku, przez pierwsze pół roku, było fajnie - wspomina w rozmowie z RMF FM była wychowanka domu - Krzysia. - Pewnego dnia moja siostra przyniosła ze szkoły jedynkę. Podrobiła podpis opiekunki i dostała za to tak po twarzy, że na drugi dzień poszła do szkoły sina - opowiada.
Dodaje, że podczas jej pobytu w rodzinie zastępczej "dotykania nie było", ale zdarzało się, że opiekun wchodził do łazienki, gdy dziewczyna się myła. - Była wyznaczona godzina do mycia. On wchodził, popatrzył sobie chwilę - ja zaczynałam zawsze krzyczeć i wtedy on wychodził speszony - wspomina.
Krzysia razem z trójką młodszego rodzeństwa trafiła do tej rodziny zastępczej w 2007 roku. Spędziła tam dwa lata. Z jej relacji wyłania się wstrząsający obraz codziennego życia z rodziną A. - Dzieci tak się bały, że nawet chore chodziły do szkoły. Z tego, co ja wiem, pani pedagog wiedziała o tym, też interweniowała, ale to nic nie pomogło - mówi. Dodaje, że dzieci chodziły głodne i ograniczano im też możliwość picia wody. Byliśmy tak znerwicowani, że gdy któregoś dnia moja babcia wyjęła słoik dżemu truskawkowego to młodsza siostra - miała chyba 5 lat - dopadła do niego i zjadła pół słoika na raz - opowiada.
W czwartek małżeństwo A. trafiło do aresztu wraz ze swoją 20-letnią córką. Wszyscy są podejrzani o znęcanie się na pięciorgiem podopiecznych. Ponadto mężczyzna i jego córka usłyszeli zarzut wykorzystywania seksualnego dzieci.
Małżeństwo A. zawodowo było rodzicami zastępczymi od 2007 roku.