Horror turystki na Bali. Słoń zmiażdżył jej rękę

Kobieta spędzająca wakacje na Bali przeżyła chwile grozy. Gdy pozowała do zdjęcia ze słoniem, ten zmiażdżył jej rękę, chwytając ją pyskiem. Wszystko działo się pod czujnym okiem opiekuna tego zwierzęcia.

Słoń w parku safari na Bali
Słoń w parku safari na Bali
Źródło zdjęć: © Getty Images | Elena Berezovskaia
Monika Mikołajewicz

Serwis news.com.au przybliżył historię kobiety z USA, która spędzała swój wymarzony urlop na indonezyjskiej wyspie Bali. Gdy wraz z mężem zwiedzała park dla słoni w mieście Ubud, Mason Elephant Park and Lodge, doszło do tragedii, która kosztowała turystkę poważną utratę zdrowia oraz wydatek rzędu blisko 60 tys. zł (14 tys. dolarów).

Stała zbyt blisko słonia

Koszmar Amerykanki rozegrał się, gdy ta chciała zrobić sobie zdjęcie razem ze słoniem. Cały czas towarzyszył jej przewodnik - opiekun, który znał tego słonia od 24 lat. Miał on instruować kobietę krok po kroku, jak powinna zachowywać się względem zwierzęcia, by go nie wystraszyć. Okazało się jednak, że turystka stanęła zbyt blisko, co spowodowało, że słoń wciągnął jej rękę do swojego pyska.

- Nie mogłam wyciągnąć ręki. Słyszałam tylko trzask i zaczęłam panikować - powiedziała Bogar dla amerykańskiej stacji telewizyjnej WMUR.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Turystka czuje żal do opiekuna, który nie zwrócił jej uwagi na to, że swoim zachowaniem naruszyła poczucie komfortu wielotonowego ssaka.

- On znał tego słonia. Po prostu czuję się tak, jakby mnie prowadził i pozwolił, aby moja ręka znalazła się zbyt blisko pyska. A ja nie wiedziałam, jak blisko było "zbyt blisko" - mówiła dalej kobieta.

Turystka trafiła do szpitala

Początkowo obrażenia kobiety nie wydawały się duże. Turystce jeszcze na miejscu obłożono rękę lodem. Szybko jednak zaczęła puchnąć, w związku z czym Bogar trafiła do szpitala. Tam przeszła kosztowną operację.

- Są płytki, są śruby. Wszystko zostało złożone z powrotem, ale to będzie długa droga do zdrowia - mówiła dalej Bogar.

Kobieta za wykonaną operację musiała zapłacić równowartość ponad 60 tys. zł. Kurort zwrócił jej blisko połowę tej kwoty.

Amerykanka ostrzega innych przed ryzykownymi atrakcjami, które mogą w kilka sekund zamienić wymarzone wakacje w horror, którego konsekwencje odczuwane będą przez długi czas.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)