Hołownia pod ostrzałem. Ostre słowa z Sądu Najwyższego
W czwartek zapadła decyzja o uchyleniu postanowienia Marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu Macieja Wąsika przez izbę kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych. - Marszałek Sejmu nadużył władzy - powiedział podczas konferencji rzecznik Sądu Najwyższego, Aleksander Stępkowski.
W czwartek zdecydowano o uchyleniu decyzji marszałka sejmu ws. wygaśnięcia mandatu M. Wąsika. Prawomocność decyzji była podważana przez dziennikarzy, ponieważ została podjęta w składzie jednoosobowym na niejawnym posiedzieniu.
- Tego typu decyzje procesowe, które nie są decyzjami merytorycznymi, mogą być podejmowane również w składzie jednoosobowym, także pod tym względem nie widzę szczególnych problemów procesowych - odpowiedział Stępkowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
“Ta historia to michałek”. Fogiel o nocnych telefonach Kaczyńskiego
Wątpliwość budziła również dualność izb. Decyzja trafiła najpierw do izby odpowiedzialności zawodowej, a dopiero później do izby kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych.
- Jedyną izbą właściwą w tej sprawie jest izba kontroli nadzwyczajnej spraw publicznych i nie ma na to wpływu wyrok Trybunału Sprawiedliwości EU – podkreślił Stępkowski.
"Sprawy wyboru parlamentu nie były przekazywane do UE"
Dziennikarze w trakcie konferencji zwracali uwagę, że izba kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych jest instytucją powołaną przez PiS, ale nieuznawaną przez europejskie trybunały.
- Nie jest to materiał prawa unijnego i nie ma najmniejszej potrzeby, aby występować z tym pytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ponieważ sprawy uzyskiwania i utraty mandatu poselskiego nie były przekazywane UE – powiedział rzecznik SN.
"Marszałek Sejmu nadużył władzy"
- Szef gabinetu marszałka przyszedł w dniu wczorajszym do Sądu Najwyższego po godz. 10 i odebrała go sekretarka prezesa izby pracy, i dalej zaprowadziła go do sądu - stwierdził Stępkowski. Ponadto, podkreślił, że wszystkie próby złożenia wniosków z pominięciem Biura Nadawczego są niezgodne z regulaminem sądu.
- W sytuacji, gdy prezes izby pracy umawia się z szefem gabinetu marszałka sejmu na pokątne prowadzenie pism do Sądu Najwyższego, to rzeczywiście te związki z polityką wydają się być ogromnie niedopuszczalne - dodał rzecznik.
Źródło: TVN24