Hollande: będziemy walczyć, by Francuzi nie brali udziału w dżihadzie
Francuski prezydent Francois Hollande oświadczył, że podjęte zostaną wszelkie kroki, aby powstrzymać francuskich obywateli przed udziałem w walkach u boku terrorystów poza granicami kraju i ukarać tych, którzy się na to zdecydują.
22.04.2014 | aktual.: 22.04.2014 16:19
Deklaracja padła na dzień przed przedstawieniem przez szefa MSW Bernarda Cazeneuve'a planu rozwiązania problemu Francuzów udających się do Syrii, aby tam walczyć w szeregach rebeliantów.
Francja sięgnie do całego arsenału środków, wszelkich dostępnych technik, w tym cyberbezpieczeństwa (aby walczyć z tym zjawiskiem) - zapowiedział Hollande w czasie przemówienia w Instytucie Świata Arabskiego w Paryżu. Dodał, że prowadzone będą również wywiady w rodzinach, "które umożliwią podjęcie interwencji".
Francuski prezydent otworzył tego dnia w instytucie arabskim wystawę zatytułowaną "Hadż, pielgrzymka do Mekki".
- Nie chodzi o to, by walczyć z aktami wiary, ale o to, by religia nie była wykorzystywana do innych celów, w szczególności tak odrażających jak terroryzm - zaznaczył Hollande.
Natomiast francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius oświadczył, że wyjazdy Francuzów do Syrii nie są "niczym nowym", ale obecna sytuacja różni się tym, że "ludzie wyjeżdżają bardziej licznie i są młodsi"; liczbę obywateli francuskich, którzy wyjechali do Syrii, minister oszacował na ok. 500.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informowało na początku kwietnia, że w wojnie domowej w Syrii zginęło ponad 150 tysięcy ludzi. Działacze Obserwatorium twierdzą, że udokumentowali śmierć cywilów, rebeliantów oraz członków sił rządowych, a także członków prorządowych milicji i walczących z reżimem zagranicznych bojowników.