Holland: rząd konsekwentnie pozbawia kobiety podmiotowości
- Polska jest świetnym krajem, żeby kobiety uświadomiły sobie, że ich prawa są zagrożone i jeśli nie wezmą sprawy w swoje ręce, to może się wkrótce okazać, że prawa, do których już żeśmy się przyzwyczaiły przez dziesiątki lat, mogą nam zostać odebrane – stwierdziła w programie #dzieńdobryWP Agnieszka Holland.
Komentując decyzję o ponownym udostępnieniu pigułek „dzień po” wyłącznie na receptę, reżyser uznała ją za element „konsekwentnej polityki pozbawiania kobiet podmiotowości”. – Rosnące prawa kobiet, rosnąca podmiotowość kobiet i emancypacja są zagrożeniem dla pewnego tradycyjnego społeczeństwa reprezentowanego głównie przez białych mężczyzn – stwierdziła Holland w #dzieńdobryWP.
- To, co wykonują niektóre rządy, nasz głównie, to walenie cepem, to znaczy taka magiczna próba przywrócenia tego, co już kiedyś było – powiedziała reżyser i dodała, że akcje takie jak czarny marsz nie oznaczają, że kobiety będą teraz „codziennie wychodzić na ulicę”; są jednak wydarzeniami „zmieniającymi świadomość”.
– To są pewne procesy społeczne, kiedy uświadamiam sobie nagle, że nie jestem równoprawną obywatelką, że zygota jest ważniejsza niż moje życie i zdrowie, to w tym momencie powstaje takie głębokie poczucie buntu i identyfikacji z innymi osobami, kobietami, które są w takiej samej sytuacji – stwierdziła Holland.
Zdaniem reżyser efektem tego procesu jest postrzeganie feminizmu już nie w kategoriach „mrzonki, która przychodzi z zewnątrz”. Pytana o powody, dla których PiS ma mimo wszystkich tych działań niezmiennie wysokie poparcie w sondażach, Holland uznała ich wyniki za niemiarodajne.
– To są rzeczy, które nie mają większego znaczenia – stwierdziła i podała jako przykład bardzo wysokie wskaźniki poparcia dla Bronisława Komorowskiego w ostatnich wyborach prezydenckich.
W opinii reżyser tego typu „nowinkarstwo” nie oddaje rzeczywistego znaczenia i głębi procesów zachodzących w społeczeństwie. – Taka ciągła bieżączka nas totalnie ogłupia – podsumowała.