Hołdys przyciąga gwiazdy
Nigel Kennedy, kontrowersyjny brytyjski skrzypek, Sugarbabes, jeden z najbardziej popularnych popowych zespołów, po raz pierwszy występujący w Polsce oraz nowojorski zespół Fun Lovin' Criminals - będą gwiazdami wrześniowego Vena Music Festival w Łodzi.
01.08.2007 08:32
Tegoroczna, nowa formuła festiwalu jest w dużej mierze zasługą Zbigniewa Hołdysa, który w lutym został dyrektorem artystycznym festiwalu. Specyfiką Veny od początku jej istnienia był konkurs muzyczny, w którym amatorzy występowali obok doświadczonych i docenionych już muzyków. Każdy wykonawca wysyłał utwór rywalizujący o nagrodę główną. Pomysłem, niegrającego już z zespołem, założyciela grupy Perfect było wprowadzenie podziału na kilkanaście różnych kategorii muzycznych. Utwory rywalizują o nagrodę w swojej grupie i nagrodę główną - w wysokości 100 tys. zł.
- Mamy zgłoszenia w każdej z proponowanych kategorii. Jest hip-hop, jazz, muzyka klubowa, współczesna klasyka czyli utwory symfoniczne - wylicza Hołdys. - To nie jest festiwal muzyki pop. To jest festiwal muzyki - podkreśla.
- Etno, pieśni religijne, muzyka filmowa, ale także disco polo - uzupełnia Bogdan Lęcznar, wicedyrektor festiwalu odpowiedzialny za konkurs.
W sumie na konkurs nadesłano 714 utworów. Festiwal coraz bardziej wychodzi poza granice kraju. Nabiera europejskiego charakteru.
- Otrzymaliśmy 41 zgłoszeń z zagranicy. Na cztery zespoły z Niemiec tylko jeden jest polski. Są też zgłoszenia od Ukraińców czy Hiszpanów, rezydujących w Polsce - relacjonuje dyrektor Lęcznar.
Pojawiają się propozycje muzyczne z najbardziej odległych i egzotycznych zakątków świata.
- Swoje utwory nadesłały trzy grupy z Libanu, jedna z Australii - dodaje.
Obecnie wieloosobowe jury, w którym, jak zapewniają organizatorzy, odnaleźlibyśmy wiele znanych nazwisk, zajmuje się odsłuchiwaniem plików muzycznych. Jurorzy głosują na utwory, nie znając ich wykonawców. Oni sami, także dla siebie nawzajem, pozostają anonimowi.
Pierwszy etap, w którym wyłonionych zostanie sto utworów, ma zakończyć się 8 sierpnia. Wówczas do głosowania przystąpią także internauci. Na początku września poznamy 12 finalistów, walczących o nagrodę główną.
Sam festiwal trwać będzie od 18 do 22 września. Przedpołudnia wypełnią warsztaty muzyczne, które poprowadzą Marek Raduli, gitarzysta związany kiedyś m.in. z Budką Suflera, Wojciech Pilichowski, basista i Tomasz Łosowski, perkusista, zarazem syn Sławomira Łosowskiego z zespołu Kombii.
- To artyści oddani muzyce, utalentowani i komunikatywni. Na przystanku Woodstock na pokazy, które prowadzili, schodziło się tysiące ludzi. Nie znaleziono lepszego sposobu rozwoju dla młodych adeptów sztuki niż terminowanie u mistrza - mówi Zbigniew Hołdys.
Oprócz Sugarbabes, Fun Lovin' Criminals i Nigela Kennedy'ego usłyszymy Michała Urbaniaka i koncert polskiej sceny hip-hopowej, na którym zagrają m.in. O.S.T.R. i Habakuk. Jeden z wieczorów wypełni muzyka Wojciecha Waglewskiego i jego synów w różnych składach, jako: Voo Voo, Osjan, Tworzywo sztuczne, Fisz i Emade.
Janusz Hetman, dyrektor Vena Festival, na konferencji nie mógł powstrzymać się od złośliwości pod adresem innych organizatorów imprez.
- Z wymienianiem gwiazd poczekaliśmy do momentu kiedy podpisaliśmy umowy - mówił, wyliczając wykonawców, których koncerty w Łodzi były zapowiadane, a nie doszły do skutku.
Faktycznie, Vena Music Festiwal, przyciąga naprawdę dużymi nazwiskami. Organizatorzy zapewniają także, że postarają się zapewnić możliwie najniższe ceny biletów. Za wejściówki na koncert Sugarbabes mamy zapłacić 100 zł, Fun Lovin'Criminals - 55 zł, Urbaniaka i Voo Voo posłuchamy za 30 zł, a całonocnego koncertu muzyki klubowej za jedyne 25 zł.
Anna Pawłowska