Holandia stanęła. Ogromne straty po przejściu Poly
Dwie ofiary śmiertelne to środowy bilans burzy Poly, która przeszła nad Holandią. W kraju obowiązywały alarmy meteorologiczne najwyższego stopnia. Porywy wiatru dochodziły do 146 km/h. Według mediów Poly była najintensywniejszą burzą, jaka nawiedziła Holandię od 2015 roku.
Czerwony alert obowiązywał w północnej części kraju, w prowincjach: Holandia Północna, Fryzja, Flevoland i IJsselmeer. W pozostałych regionach wydano pomarańczowe lub żółte alerty.
Z powodu silnych wiatrów zamknięta była część autostrady A9 w okolicach miasta Haarlem w centralnej części kraju. Jak podają holenderskie koleje, w prowincji Holandia Północna całkowicie wstrzymano ruch kolejowy.
W środę częściowo zamknięte zostało lotnisko Schiphol w Amsterdamie. Odwołano ponad 300 lotów.
Wichura w Holandii. Poly łamała drzewa
Do sieci trafiły setki zdjęć i nagrań obrazujących siłę żywiołu. W wielu miejscach Poly łamała drzewa oraz uszkadzała samochody. W Amsterdamie władze na kilka godzin zakazały wstępu do parków.
W jednym z aut przygniecionych przez powalone drzewo zginęła 51-letnia kobieta. Okoliczności śmierci drugiej ofiary nie są znane.
Letnie burze nie są powszechnym zjawiskiem w Holandii. Ostatnia taka wystąpiła w 2015 roku, ale miała znacznie mniejszy zakres.
Przeczytaj też:
Źródło: TVN24/Sky News/PAP