Holandia ogranicza działalność "Kobiet na Falach"
Aktywiści holenderskiej organizacji "Kobiety na Falach" nie będą już mogli za granicą przeprowadzać aborcji w późniejszych tygodniach ciąży - postanowił rząd Holandii. Statek organizacji, "Langenort", w ubiegłym roku dopłynął do Polski, wywołując sprzeciw niektórych środowisk.
14.07.2004 | aktual.: 14.07.2004 20:52
Ministerstwo Zdrowia nie zakazało działalności "Kobiet na Falach", ale ogłosiło, że lekarze organizacji mogą podawać pigułki poronne kobietom w 6,5-12 tygodniu ciąży w odległości nie większej niż 25 kilometrów od szpitala Slotervaart w Amsterdamie.
Nie będą mogli pływać do innych krajów - wyjaśnił rzecznik ministerstwa. Decyzję - podjętą w piątek, a podaną do wiadomości we wtorek - uzasadniono potencjalnym zagrożeniem, jakim dla kobiety może być aborcja w późniejszych miesiącach.
Mamy umiejętności i doświadczenie, aby zapewnić niezbędną pomoc medyczną w tego rodzaju aborcji - odpierała te zarzuty w rozmowie z Assciated Press założycielka "Kobiet na Falach" Rebecca Gomperts. Dodała, że organizacja rozpatruje możliwości podważenia decyzji rządu. Zaznaczyła, że decyzja nie dotyczy aborcji we wcześniejszych miesiącach ciąży.
Wcześniej rząd bez powodzenia próbował zabronić "Kobietom na Falach" przeprowadzania aborcji w 6,5-12 tygodniu ciąży. 4 czerwca sąd orzekł, że rząd nie miał do tego prawa.
"Kobiety na Falach" to prywatna organizacja, założona w 1999 roku, by na wodach międzynarodowych, zgodnie z prawem holenderskim, przerywać ciążę za pomocą środków farmakologicznych. "Langenort" w 2001 roku przybił do Irlandii. Z braku zgody na przeprowadzanie aborcji, działacze organizacji ograniczyli się wówczas do rozdawania środków antykoncepcyjnych, udzielania porad i warsztatów w porcie w Dublinie.
Wiele emocji wzbudziła wizyta "Kobiet na Falach" w Polsce. "Langenort" wpłynął do portu we Władysławowie 22 czerwca ubiegłego roku i został do 4 lipca. Trzykrotnie wypływał w tym czasie poza polskie wody terytorialne. W rejsach, nazywanych przez organizatorów "szkoleniowo-edukacyjnymi", wzięło udział łącznie 28 pasażerek. Po każdym rejsie - co ustalali celnicy - na statku ubywało zakazanych w Polsce środków wczesnoporonnych.
Pobytowi statku w Polsce towarzyszyły protesty przeciwników aborcji z Ligi Polskich Rodzin i Młodzieży Wszechpolskiej.