Hojarska jednoznacznie nie zidentyfikowała zwłok
Hojarska przed budynkiem prosektorium Akademii Medycznej w Gdańsku (PAP/Stefan Kraszewski)
Posłanka Samoobrony Danuta Hojarska obejrzała w niedzielę po południu zwłoki mężczyzny, przy którym znaleziono paszport na nazwisko jej męża. Nie była jednak w stanie jednoznaczne zidentyfikować ciała.
Pani poseł nie jest na sto procent pewna. Musi być sekcja zwłok - powiedział dziennikarzom dyrektor biura poselskiego posłanki Samoobrony Stanisław Serwin.
Posłanka z zakrytą rękoma twarzą wyszła z budynku prosektorium Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku. Nie chciała rozmawiać z dziennikarzami.
Według Serwina, posłanka Samoobrony uważa, że odzież na zwłokach prawdopodobnie należy do jej zaginionego męża. Ubranie jest podobne, tak jak był ubrany - wyjaśnił dyrektor biura poselskiego.
Serwin dodał, że przed przyjazdem do prosektorium posłanka była w Komisariacie Policji w Pruszczu Gdańskim, gdzie pokazano jej znalezione przy zwłokach dowód i paszport na nazwisko Ryszarda Hojarskiego.
Nie powinniście być tutaj. (...) Przyczyniliście się też do tego - powiedziała dziennikarzom przed wejściem do prosektorium wstrząśnięta posłanka Samoobrony.
Hojarska nie chciała jednak więcej rozmawiać. Po chwili wsiadła zdenerwowana do samochodu, którym w asyście policji przyjechała pod budynek prosektorium. Dyrektor jej biura odganiał dziennikarzy i próbował zakazać robienia zdjęć.
Sekcja zwłok ma być przeprowadzona w poniedziałek. (jask)