PolskaHofman: taśmy PSL to test na demokrację

Hofman: taśmy PSL to test na demokrację

- Dopóki nie będzie woli politycznej premiera Donalda Tuska, żeby sprawę wyjaśnić, to nie wyjaśni jej nawet dziesięć komisji śledczych - stwierdził w rozmowie z Wprost.pl Adam Hofman pytany, czy PiS zamierza wnioskować o powołanie komisji śledczej w sprawie taśm prawdy PSL.

Hofman: taśmy PSL to test na demokrację
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

16.07.2012 | aktual.: 21.08.2012 12:52

Rzecznik PiS tłumaczył, że ujawnione rozmowy to problem nie tylko ludowców, ale całego rządu i Donalda Tuska. - Jeśli minister w rządzie Tuska pozwala na takie praktyki, a Tusk milczy to znaczy, że się na nie godzi. Mam nadzieje, że premier po pierwsze zleci odpowiednim służbom, między innymi CBA, wyjaśnienie tej sprawy, a po drugie - zmusi Sawickiego, żeby się publicznie z tego wytłumaczył. A jak tłumaczenie nie będzie przekonujące, to zdecyduje o jego dymisji - mówił polityk.

Pytany, czy nie obawia się, że śledczy zamiotą aferę pod dywan, Hofman przyznaje: - jeśli można było ukręcić łeb aferze hazardowej, to tej można tym bardziej. Jego zdaniem będzie to test na demokrację.

Na pytanie, czy jego partia będzie domagała się komisji śledczej w sprawie afery taśmowej przyznaje, że powoływanie kolejnych komisji śledczych trochę go śmieszy. - Każda kolejna komisja po tej badającej aferę Rywina, miała coraz bardziej groteskowy charakter. Dopóki nie będzie woli politycznej premiera Tuska, żeby sprawę wyjaśnić, to nie wyjaśni jej nawet dziesięć komisji śledczych - puentuje.

Sensacyjne taśmy

"Puls Biznesu" ujawnił nagrania rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, postrzeganego jako bliskiego człowieka Waldemara Pawlaka, z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego. Opisująca w poniedziałek sprawę "Gazeta Wyborcza" pisze, że rozmowa odbyła się prawdopodobnie na początku stycznia, wkrótce po odwołaniu Łukasika ze stanowiska. "Łukasik, rozżalony po utracie stanowiska szefa ARR, opowiada o machlojkach, których - jego zdaniem - dopuszczają się osoby związane z Ministerstwem Rolnictwa oraz spółkami skarbu państwa związanymi z rolnictwem" - czytamy.

Jak opisuje "GW", Łukasik mówi Serafinowi o wykorzystywaniu państwowego majątku przez niektórych działaczy Stronnictwa dla własnych korzyści, o zarządzaniu spółkami skarbu państwa jak własnym folwarkiem. Jest też mowa o obchodzeniu ustawy kominowej (ograniczającej zarobki prezesów), o licznych i kosztownych delegacjach służbowych polegających na zwiedzaniu świata z rodzinami, o "ciepłych posadkach" w radach nadzorczych zarezerwowanych dla "swoich". Politycy rozmawiają też o przygotowywaniu państwowych spółek do prywatyzacji, ale tak, by wpadły w ręce działaczy PSL. Nagranie zrobiono ukrytą kamerą.

Stołeczna prokuratura wszczęła w poniedziałek z urzędu postępowanie sprawdzające ws. ujawnionego w mediach nagrania rozmowy na temat możliwych nieprawidłowości w instytucjach związanych z resortem rolnictwa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)