Hiszpańska pielęgniarka zarażona Ebolą: o tym, że jestem chora, dowiedziałam się z internetu
Teresa Romero, hiszpańska pielęgniarka zarażona Ebolą dowiedziała się o tym, że jest chora z mediów. - Nikt mnie nie poinformował: hej, Teresa, masz Ebolę - powiedziała kobieta w telefonicznej rozmowie z hiszpańską telewizją.
09.10.2014 | aktual.: 09.10.2014 13:24
Sprawa hiszpańskiej pielęgniarki, to pierwszy przypadek zarażenia tym wirusem poza Afryką. Kobieta opiekowała się cierpiącym na Ebolę hiszpańskim duchownym Manuelem Garcia Viejo, który po zarażeniu w Sierra Leone został przewieziony na leczenie do Madrytu. Mężczyzna zmarł 26 września.
Jak podaje Reuters pierwsze objawy zarażenia Teresa Romero zauważyła u siebie już 27 września. Kobieta skarżyła się na osłabienie, dreszcze i gorączkę. Jednak, gdy zadzwoniła do lokalnej przychodni, jej stan został zignorowany i poradzono jej jedynie, aby wzięła paracetamol. Romero czuła się jednak coraz gorzej. 30 września ponownie skontaktowała się ze szpitalem, jednak i tym razem nie podjęto żadnych działań. W poniedziałek 6 października jej stan był już na tyle poważny, że karetką została przewieziona do szpitala.
Pielęgniarka informowała personel medyczny, że obawia się zarażenia Ebolą, ponieważ miała kontakt z osobą zarażoną wirusem, jednak jej słowa były bagatelizowane. Na wyniki badań czekała oddzielona od innych pacjentów jedynie zasłonką, a personel szpitala, który się nią zajmował nie był w żaden sposób zabezpieczony.
Romero była jednak coraz bardziej zaniepokojona. - Na początku lekarze i pielęgniarki przychodzili do mnie co godzinę, ale po południu nagle przestali - powiedziała pielęgniarka w rozmowie z hiszpańską telewizją. Jak dodała, pod drzwiami sali, w której leżała, stali ludzie i słyszała rozmowy, co wzmagało w niej podejrzenia, że coś jest nie tak. Gdy w końcu pojawił się lekarz, ubrany już w kombinezon ochronny, zapytała go o wyniki swoich badań, jednak nie chciał udzielić jej żadnych informacji.
Zaniepokojona kobieta wzięła więc komórkę i weszła do internetu. W wiadomościach na stronie wiodącego dziennika "El Pais" przeczytała, że jej testy okazały się dodatnie. - Nikt mi o tym nie powiedział. Nie zostałam poinformowana: hej Teresa, masz Ebolę - wyznała pielęgniarka w hiszpańskiej telewizji.
Kobieta zapewniła, że obecnie czuję się już coraz lepiej i powoli, ale jej stan się poprawia.
Według lekarzy jej stan jest zadowalający, ale konieczna jest ostrożność. Romero dostaje środki antywirusowe i przeciwciała wyizolowane z krwi hiszpańskiej zakonnicy, która zaraziła się Ebolą w Liberii i wyzdrowiała.
Uśpiono psa pielęgniarki
W środę po południu, mimo protestów obrońców praw zwierząt, uśpiono psa pielęgniarki o imieniu Excalibur. - Niestety, ale nie mieliśmy innego wyjścia - powiedział wieczorem przedstawiciel władz w Madrycie. Na uśmiercenie zwierzęcia zgodził się także madrycki sąd.
Kampanię na rzecz ratowania psa rozpoczął mąż pielęgniarki. - Excalibur jest sam w domu, ma wodę i jedzenie, nie może nikogo zarazić - powiedział mężczyzna dziennikowi "El Pais".
Do akcji ratowania czworonoga włączyli się obrońcy praw zwierząt. Około 50 z nich próbowało zablokować pracownikom ochrony zdrowia wejście do mieszkania pielęgniarki. Dopiero po interwencji policji i przepychankach z aktywistami służbom medycznym udało się zabrać psa z mieszkania. Excalibur został uśpiony.
Hiszpańscy lekarze weterynarii podkreślają, że nie wiadomo, czy istnieje niebezpieczeństwo, że psy mogą przenosić wirusa, bo kwestia ta nie została dostatecznie zbadana. - Nie możemy jednak ryzykować. Decyzja o eliminacji zwierzęcia była konieczna - powiedział szef madryckiego zrzeszenia lekarzy weterynarii Felipe Vilas.
Kwarantannie w szpitalu poddany został mąż pielęgniarki. Władze podjęły także decyzję o dezynfekcji mieszkania małżeństwa.
Komisja Europejska żąda wyjaśnień
Na razie nie ma pewności, jak pielęgniarka się zaraziła. Romero powiedziała lekarzowi, że pamięta, jak dotknęła twarzy rękawiczką, zdejmując ochronny kombinezon. Według przedstawicieli szpitala salowa dwukrotnie wchodziła do pokoju misjonarza, raz żeby zmienić mu pieluchy i drugi raz po jego śmierci, by zdezynfekować pomieszczenie. Ebola szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią i płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt, wirus nie roznosi się drogą kropelkową.
Komisja Europejska zażądała wyjaśnień od Hiszpanii w celu ustalenia niedociągnięć w jej systemie ochrony zdrowia, które umożliwiły zarażenie się wirusem Eboli przez pielęgniarkę w szpitalu w Madrycie.
Hiszpańska minister zdrowia Ana Mato powiedziała w parlamencie, że otwarto dochodzenie w sprawie pierwszego zarażenia Ebolą poza Afryką i podkreśliła, że wszystkie środki ostrożności zalecane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) były podejmowane podczas leczenia zarażonych misjonarzy, przewiezionych z Afryki do Hiszpanii.
Źródło: Reuters, The Guardian, PAP