ŚwiatHiszpanie zamykają kopalnie, Polacy idą na bruk

Hiszpanie zamykają kopalnie, Polacy idą na bruk

Widmo utraty pracy zawisło nad tysiącami górników węglowych w Hiszpanii. Według jednego z wielu pracujących tu polskich górników, w niedalekiej przyszłości z mapy kraju zniknąć mogą całe miasteczka, których istnienie związane jest z przemysłem węglowym.

Hiszpanie zamykają kopalnie, Polacy idą na bruk
Źródło zdjęć: © AFP | Cesar Manso

20.09.2010 | aktual.: 20.09.2010 14:44

Przez kraj przelewa się fala górniczych protestów: organizowane są pojedyncze blokady dróg, przemarsze, okupacje kopalń i ministerstwa. Górnicy dołączą także do krajowego strajku generalnego zapowiadanego na 29 września.

Powody protestów

Wzburzenie branży węglowej spowodowane zostało podpisaniem przez Komisję Europejską ustawy, która reguluje zamknięcie przed 1 października 2014 roku nierentownych kopalń węgla w Hiszpanii. Nierentowność wzbudza wiele gorących dyskusji, a zamykanie kopalń jeszcze więcej. Sekretarz generalny Komisji Pracowniczych branży węglowej, Ignacio Fernando Toxo podkreślił, iż kompetentni w sprawie komisarze unijni dobrze wiedzą, iż europejskie kopalnie nie mogą funkcjonować bez subwencji.

Działacze związkowi przypominają także, że każdy kraj powinien charakteryzować się jak największą niezależnością branży energetycznej, a Hiszpania i tak importuje już 80% zużywanego w elektrowniach węgla.

Górnicy zarzucają rządowi Zapatero nie dbanie o interesy krajowego górnictwa i pracowników związanych z tym działem gospodarki.

Polacy w hiszpańskich kopalniach

Według danych z lutego 2010 w Hiszpanii pracuje 7.112 górników węglowych na terenie Asturii, Andaluzji, Aragonii, Kastylii i Leon oraz Galicji, z czego ponad 10 % to obcokrajowcy, wśród których największą grupę stanowią Polacy.

W ciągu ostatniego roku, w związku z trudną sytuacją hiszpańskiego górnictwa, z pracy zrezygnowało 519 miejscowych pracowników, podczas gdy liczba górników-obcokrajowców wzrosła o 13 osób.

W prowincji autonomicznej Asturia na 435 zarejestrowanych w tutejszym ZUS-ie pracowników, aż 299 pochodzi z Polski. Większość z nich zasila personel wyspecjalizowany w pracach zmechanizowanych.

W Hiszpanii podkreśla się doświadczenie, fachowość i doskonałe przygotowanie przybyłych z Polski pracowników. Jednak Polacy narzekają na ciężkie warunki pracy w hiszpańskich kopalniach i twierdzą, że w wielu z nich nie są przestrzegane podstawowe normy bezpieczeństwa. Skarzą się też, iż pracują na akord, szybko i byle jak, byle tylko wyrobić ustaloną normę, a to powoduje, iż coraz częściej zdarzają się niebezpieczne wypadki, w których polscy górnicy zostają ranni.

Jednak Polaków do hiszpańskich kopalń ściągają zarobki - między 1200 a 1500 euro na rękę za miesiąc pracy. Nic więc dziwnego, iż wielu decyduje się na prace w tak niebezpiecznych warunkach, licząc na to, że to być może akurat nie ich spotka nieszczęście.

Okupacja ministerstwa

Po trwających cztery dni wrześniowych rozmowach pomiędzy ministerstwem, a branżowymi związkami zawodowymi, przedstawiciele tych ostatnich zapowiedzieli zorganizowane strajki, a sześciu górników rozpoczęło okupację ministerstwa.

17 września, w związku z fiaskiem negocjacji, setki górników wyszły na ulice Owiedo (Asturia). Podczas demonstracji górników okrzyki protestacyjne wzmocnione zostały wybuchami petard i doszło do starć z policją.

Związki górnicze zapowiedziały także 48-godzinne strajki w dniach 22-23 września oraz 29-30 września. Branża górnicza domaga się dalszego dofinansowywania kopalń, ograniczenia importu węgla oraz wypłacenia zaległych wynagrodzeń za miesiąc lipiec i sierpień na łączną kwotę 367 mnl euro. Ten ostatni postulat skierowany jest do firm "Vitoria" i "Alonso".

Zarówno strona rządowa, jak i branża górnicza przyjmuje wystąpienie w, Owiedo jako wstęp do wcześniej zapowiadanych masowych strajków górniczych.

Do tej pory hiszpańskie media nie wykazywały dużego zainteresowania sprawą zamykania kopalń w Hiszpanii oraz bieżącą sytuacją górników. Wiadomości dotyczące wcześniejszych pojedynczych akcji strajkowych, górniczych wystąpień i petycji spychane były na mniej widoczne szpalty gazet ogólnokrajowych, a telewizja publiczna ograniczała się do podawania zdawkowych informacji.

Z Lloret de Mar dla polonia.wp.pl
Kinga Jankowska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)