Historyk z IPN: nie ma podstaw wysuwać zarzutów wobec Rokity
Według historyka Antoniego Dudka nie ma podstaw, by wobec Jana Rokity formułować zarzuty, że wiedział o inwigilacji prawicy i jest za nią współodpowiedzialny. Takie sugestie wysunął wobec Rokity premier Jarosław Kaczyński.
10.10.2006 | aktual.: 10.10.2006 19:18
Nazwisko Jana Rokity pojawia się na jednym z dokumentów dołączonych do akt śledztwa przeciw Janowi Lesiakowi, byłemu funkcjonariuszowi UOP i SB oskarżonemu o stosowanie metod operacyjnych wobec legalnie działających ugrupowań. Materiał, który miał być przekazany do wglądu Janowi Rokicie dotyczy rekacji UOP na radykalizację "Samoobrony", której delegalizację wówczas rozważano.
Zdaniem Antoniego Dudka nie można na tej podstawie wnioskować, że wiedza Rokity o monitorowaniu "Samoobrony" automatycznie świadczy o jego wiedzy na temat inwigilacji prawicy przez pion UOP w którym pracował Lesiak.
Antoni Dudek podkreślił, że notatkę w sprawie Samoobrony sprządził Zarząd Kontrwywiadu UOP, natomiast materiały dotyczące inwigilacji prawicy powstały w zespole inspekcyjno - operacyjnym, kierowanym przez pułkownika Lesiaka. Według historyka, ten drugi zespół miał zupełnie inny obieg dokumentów, i nie ma dowodów, że wytworzone w nim informacje trafiały do szefa kacelarii premiera.
Dokument z 1993 roku - który miał być przekazany do wglądu Rokicie, ówczesnemu szefowi kancelarii premier Hanny Suchockiej - nie pochodzi z szafy funkcjonariusza oskarzonego o inwigilację prawicy. Materiał dołączono do akt sprawy ponieważ mówi on o rekacji UOP na, jak to określono, "radykalizację" Samoobrony.
Dziś poinformowano od odnaleznieniu w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego kolejnych dokumentów, które dotyczą sprawy inwigilacji prawicy. Mimo, że zdjęto z nich klauzule tajności - materiałow nie ujawniono.