"Historyczny" pakt wojskowy USA - Rumunia
Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice
podpisała wieczorem w Bukareszcie z ministrem spraw
zagranicznych Razvanem Ungureanu umowę o czterech bazach
amerykańskich w Rumunii, pierwszą tego typu pomiędzy Stanami
Zjednoczonymi i byłym członkiem Układu Warszawskiego.
06.12.2005 | aktual.: 06.12.2005 20:06
Rice powiedziała, że przejęcie baz w pobliżu Morza Czarnego przybliża amerykańskie siły do potencjalnych celów na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej i pomoże "wyrzucić terrorystów z ulic", chroniąc wiele istnień ludzkich na całym świecie.
Sekretarz stanu nazwała Rumunię jednym z "najlepszych sojuszników" USA, a umowę o bazach - "historycznym paktem wojskowym".
Zdaniem prezydenta Traiana Basescu Rumunia podpisując umowę z USA o bazach wpisuje się w system bezpieczeństwa globalnego.
Prezydent wymienił cztery bazy oddane do stałej dyspozycji sił amerykańskich, w tym bazę lotniczą im. Mihaila Kogalniceanu w pobliżu Konstancy, którą USA wykorzystywały jako punkt tranzytowy do transportu sprzętu i oddziałów w Iraku w pierwszym etapie inwazji w 2003 roku. Przed odlotem do Iraku, w lutym i marcu 2003 r., w bazie tej czekało na rozkaz 3,5 tys. żołnierzy amerykańskich. Baza była również ważnym węzłem transportowym dla sił powietrznych USA podczas interwencji w Afganistanie w 2001 r.
Bukareszt zabiegał, aby Amerykanie rozlokowali w Rumunii swe bazy wojskowe ze względów na korzyści gospodarcze i ze względów bezpieczeństwa. Bazy mają być używane do przerzucania wojsk i sprzętu na Bliski Wschód i do Afganistanu.
Podczas wspólnej konferencji prasowej z panią Rice rumuński prezydent po raz kolejny zaprzeczył, jakoby na terenie Rumunii znajdowały się tajne więzienia, w których CIA miałaby przetrzymywać podejrzanych o terroryzm. Z taką tezą wystąpił na początku listopada dziennik "Washington Post", który twierdził, że więzienia CIA znajdowały się w krajach Europy Wschodniej.
Basescu zapowiedział, że Rumunia nie ograniczy swej obecności w Iraku, gdyż "będzie trwać przy swych sojusznikach do czasu, gdy Irak stanie się demokratycznym krajem, w którym obywatele będą żyć w pokoju i bezpieczeństwie".