Herr präsident czy frau präsident?
Prezydent RFN Horst Köhler miał poważne szanse na reelekcję. A jednak Gesine Schwan po raz drugi staje mu na drodze. To może oznaczać ostateczny rozpad wielkiej koalicji CDU/SPD.
02.06.2008 | aktual.: 02.06.2008 10:11
W piwnicy ratusza we Frankfurcie nad Odrą w niektóre dni występuje kabaret. Tytuł przedstawienia: „Kobiety prowadzą świat do zguby”. W zapowiedzi programu można przeczytać: „Społeczność mężczyzn musi mieć się na baczności, bo kobiety na siłę prą do władzy”. Teraz w tej piwnicy siedzi Gesine Schwan. Na spotkanie zaprosił parlamentarny klub Lewicy. – Dobry wieczór, pani prezydent – mówi moderator spotkania. To określenie poprawne i dwuznaczne zarazem. Schwan jest prezydentem (rektorem) Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą.
Ten wieczór na małej scenie jest jakby próbą przed kampanią wyborczą, jaka ją czeka. Schwan ma w zanadrzu coś dla każdego: wartości chrześcijańskie dla konserwatystów, dumę z socjaldemokracji dla socjaldemokratów, krytykę nadmiernej władzy kapitalizmu dla lewicy. Wysunięcie jej kandydatury to jeden z punktów zwrotnych w historii RFN. Po raz pierwszy urzędujący prezydent republiki – Horst Köhler, który miał wszelkie szanse na drugą kadencję – będzie musiał stanąć do walki wyborczej – i wynik nie będzie z góry przesądzony.
Kandydatura Schwan oznacza także, że wielka koalicja ostatecznie rozpada się na dwa obozy. CDU/CSU i FDP będą głosowały na Köhlera, natomiast SPD, Lewica i Zieloni – prawdopodobnie na jego rywalkę. Być może jest to przygrywka do czerwono-czerwonej koalicji (czyli SPD z Lewicą) i takiej właśnie republiki. W tej sytuacji hasło dnia brzmi: „Do ataku!”. Czas przystąpić do obrzucania błotem.
Zagubieni we mgle
Wysunięcie kandydatury Gesine Schwan dowodzi jednak także, że wąskie kierownictwo wielkiej koalicji kompletnie nie zdało egzaminu. Właściwie bowiem przywódcy Unii i SPD chcieli wspólnie zapewnić Horstowi Köhlerowi drugą kadencję. Nie zawarli jednak przymierza w tej sprawie, czekali bezczynnie, aż inicjatywę podjął kto inny. Niemcy w tych dniach sprawiają wrażenie kraju pozbawionego przywództwa. Władze partyjne i rząd federalny nie są w stanie przeforsować własnych koncepcji – albo ich już wcale nie mają.
Stefan Berg i in.
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".