PolskaHenryk Blida: moja żona zginęła przez ABW

Henryk Blida: moja żona zginęła przez ABW

Mąż byłej minister Barbary Blidy wytacza
proces funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego -
dowiedziała się "Rzeczpospolita".

Henryk Blida: moja żona zginęła przez ABW
Źródło zdjęć: © PAP

28.04.2007 | aktual.: 28.04.2007 12:17

Henryk Blida uważa, że ABW popełniła błędy, przez które zginęła jego żona. Gazeta dowiedziała się, że wynajął adwokata Leszka Piotrowskiego, by wytoczyć Agencji sprawę z powództwa cywilnego i proces karny.

ABW zastosowała skandaliczne metody - mówi "Rz" Piotrowski. Potwierdza, że Henryk Blida zlecił mu prowadzenie sprawy.

Pełnomocnik męża Blidy: ABW powinna zapłacić wielomilionowe odszkodowanie

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna zapłacić rodzinie Barbary Blidy wysokie, nawet wielomilionowe odszkodowanie - ocenia pełnomocnik męża i syna zmarłej byłej posłanki SLD, mec. Leszek Piotrowski, który najdalej w ciągu miesiąca zamierza przygotować pozew w tej sprawie.

Kiedy postępowanie karne będzie na odpowiednim etapie, przedstawię moim klientom swoją ocenę sytuacji oraz wszystkie "za i przeciw" związane z takim pozwem. Zdecyduje klient. Poniesione przez państwa Blida straty moralne i materialne są ogromne, więc odszkodowanie powinno być adekwatne - powiedział mec. Piotrowski.

Jego zdaniem, fakt niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy ABW, którzy wkroczyli do domu Blidy, jest oczywisty - nie zabezpieczyli posiadanej przez b. posłankę i jej męża broni, nie przeszukali ani Blidy, ani łazienki, do której wyszła, a także - jak wynika z zeznań męża zmarłej - spuścili ją z oczu. Gdybym to ja był prokuratorem prowadzącym śledztwo, tych troje funkcjonariuszy ABW, którzy weszli do domu Barbary Blidy, już miałoby zarzuty niedopełnienia obowiązków. Od początku powinni być w tej sprawie przesłuchiwani jako podejrzani, a nie jako świadkowie - ocenił adwokat.

Sprzeczne relacje

Jak powiedział Piotrowski, na podstawie pełnomocnictwa swojego klienta, uczestniczył w piątek w jego dwóch kilkugodzinnych konfrontacjach z funkcjonariuszami ABW: mężczyzną oraz kobietą, która miała pilnować Blidy, gdy ta poszła do łazienki. Między zeznaniami tej funkcjonariuszki oraz Henryka Blidy są - według Piotrowskiego - "fundamentalne sprzeczności", które prowadzący śledztwo będą musieli rozstrzygnąć.

Funkcjonariuszka utrzymuje, że weszła do łazienki, a relacja Henryka Blidy jest inna. Usłyszał huk i pobiegł do łazienki, mijając funkcjonariuszkę, siedzącą na poręczy fotela obok łazienki, przy drzwiach od strony zawiasów, nie mogła więc ona widzieć co dzieje się wewnątrz - wyjaśnił mecenas.

Piotrowski złożył w prokuraturze wniosek o dopuszczenie do wszystkich - co bardzo rzadkie - czynności śledczych, wykonywanych w tej sprawie i liczy na jego uwzględnienie. Uważa, że w tak ważnym postępowaniu, gdzie pojawiają się istotne różnice i wątpliwości co do przebiegu zdarzenia, żadna czynność nie powinna mieć miejsca bez pełnomocnika rodziny. Oprócz męża mecenas reprezentuje też syna Blidy, Jacka.

Mecenas Piotrowski jest m.in. b. wiceministrem sprawiedliwości i b. senatorem, reprezentuje też oskarżycieli posiłkowych w procesie dotyczącym pacyfikacji śląskich kopalń na początku stanu wojennego. Jak powiedział, występował już w postępowaniach, gdzie funkcjonariusze ABW - jego zdaniem - nie dopełniali obowiązków lub przekraczali uprawnienia. Powołując się na swoje doświadczenia ocenił, że są to trudne śledztwa, gdzie dojście do prawdy często napotyka na rozmaite bariery. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)