Hejter, który pokazał twarz. "Na nieszczęściu robi sobie kampanię reklamową”

Piotr Kozerski pyta dlaczego ludzie nie oburzali się z żartów o „zimnym Lechu” , a rzucili się na niego z powodu „mrożonki himalajskiej”. Były kolega vlogera ocenia: - Na czyimś nieszczęściu robi sobie kampanię reklamową. Jest socjopatą.

Hejter, który pokazał twarz. "Na nieszczęściu robi sobie kampanię reklamową”
Źródło zdjęć: © Forum | maciek markowski
Grzegorz Łakomski

Niedziela. Cała Polska żyje akcją ratunkową na Nanga Parbat. Ludzie trzymają kciuki za ratowników, którzy ruszyli na pomoc Tomaszowi Mackiewiczowi i Elzabeth Revol. W tym czasie Piotr Kozerski wrzuca do sieci mema z logiem "Hortexu” podpisanym „mrożonka himalajska”. Dołącza komentarz: „Żeby nie było, niedobrze, że zdechł, ale na własne życzenie, więc można”. Wpis odbija się szerokim echem, wywołując falę oburzenia internautów. „Hortex” grozi vlogerowi procesem. Wszyscy nie mogą zrozumieć, co kierowało internetowym celebrytą.

- Działaliśmy od początku istnienia YouTube'a, więc "Koza” zna te mechanizmy – wywołanie zainteresowania przez wywołanie skrajnych emocji, by coś na tym ugrać – mówi nam Mikołaj Janusz, który przez lata współtworzył z Kozerskim kanał „Pyta.pl”.

- Zrobił to z premedytacją. W moim przekonaniu to zimna kalkulacja. Na czyimś nieszczęściu robi sobie kampanię reklamową. Jest socjopatą. Nie rusza go, że ktoś przez niego cierpi – ocenia nasz rozmówca.

"Na czyimś nieszczęściu robi sobie kampanię reklamową"

#

Poniedziałek. Michał Figurski prowadzi program na żywo w Antyradiu i próbuje się bezskutecznie dzodzwonić do Kozerskiego. "Z racji, że pan Kozerski nie odbiera telefonu mam mu tylko jedno do powiedzienia: "Ty głupi ch..." - rzuca dziennikarz, który zna vlogera z czasów pracy w telewizji.

Tego dnia na YouTube pojawia się nowy vlog Kozerskiego. Kamera stoi w kabinie prysznicowej. Uzupełniając fugi między kafelkami youtuber ze swadą opowiada, co miała wykazać jego prowokacja.

"Polaczki mają pierdolca na punkcie bycia drugimi. Uwielbiany być prawie pierwsi, prawie wygrać, by narzekać , że Niemiec znowu był lepszy. Panu Tomaszowi prawie się udało wejść na tę górę. O Tomeczku, który zdobył parę gór, to nikt wcześniej nie słyszał, bo mu się udawało. Stał się z byłego heroinisty bohaterem narodowym chronionym prawie prawnie” – opowiada internetowy celebryta, wypełniając silikonem luki między kafelkami.

Mikołaj Janusz: - Zaczął nagrywać vloga, pojawiły się dwa filmiki. Robi sobie kampanię promocyjną. Liczy na sławę i wszystko mu jedno. Zawsze się znajdą ludzie, który nienawidzą wszystkiego i będą popierać takie zachowania.

"Denerwuje mnie motłoch"

Pytam o to Kozerskiego. Początkowo vloger jest ostrożny, odsyła mnie do zamieszczonego w sieci oświadczenia. W końcu zgadza się na rozmowę.

- Nie mam ciśnienia na sławę. Nową działalność miałem rozpocząć z nowym rokiem, ale przez lenistwo tego nie zrobiłem. Zarabiam zupełnie normalnie. Zajmuje się produkcją wideo. Jestem freelancerem. Robię to od zawsze – tłumaczy.

Podkreśla, że jego prowokacja była reakcją na hejt wylewany przez anonimowych internautów w serwisach, na których są publikowane filmiki z wypadków drogowych.

- Wpisy pod nimi pełne są komentarzy w stylu "dobrze, że zdechł, mam nadzieję, że osierocił dzieci” itd. W przypadku Mackiewicza - wyniesionego niesłusznie do roli bohatera – internetowy motłoch reaguje inaczej, litując się nad nim. Mnie ten motłoch denerwuje. Wiemy, jak nim sterować. Jest w stanie grozić śmiercią komuś, kto obrazi człowieka, o którym kilka dni wcześniej nikt nie słyszał – zaznacza Kozerski.

"Z Kaczora się śmieją, a z Tomka nie mogą"

Na wrzuconym na YouTube wideo nawiązuje też do drwin z katastrofy smoleńskiej i żartów z Lecha Kaczyńskiego, który zginął w tej katastrofie "Z Kaczora się śmieją, a z Tomka nie mogą" - rzuca.

- Trzy miesiące po śmierci Lecha Kaczyńskiego pojawiła się kampanie pod hasłem "Zimny Lech” i wszyscy mieli ubaw. Żartuje się z katastrofy smoleńskiej, a jak pan Tomasz został podobnie potraktowany przeze mnie, internetowy motłoch zaczął mi grozić, że zabije mnie, mojego psa, a nawet chomika – tłumaczy.

Przyznaje, że „zasięg awantury trochę przekroczył” jego oczekiwania. - Niewiele straciłem, jeśli w ogóle, bo ci , którzy mnie nie znoszą, będą mnie nie lubić jeszcze bardziej, a ludzie, którzy mnie rozumieli nie zmienili podejścia. Miałem ułamek nadziei, że skłonię ludzi do refleksji - wyjaśnia.

Współpraca twórców Pyta.pl skończyła się w 2016 roku. Janusz tłumaczył wtedy, że został odsunięty za krytykę jednego z kolegów tworzących kanał Pyta.pl. Z kolei Kozerski zarzucał mu nierzetelne rozliczenie pieniędzy.

Vloger przechodzi na "mroczną stronę"

Mikołaj Janusz ocenia, że Kozerski zaczął skręcać w "mroczną stronę” w czasach gdy współpracowali. - W "Pycie" chodziło o to, by prowokować ludzi o skrajnych poglądach i pokazać, że uczestnicy demonstracji nie zawsze mają poglądy zbieżne z tym, co widać na transparentach. Kieruje nimi nieraz owczy pęd. Wcześniej zapędy „Kozy” były hamowane. Potem wraz z dołączeniem nowego kolegi do naszej grupy pojawiło się przyzwolenie – mówi Janusz.

- Pokazanie kloszarda w nietypowych okolicznościach może kogoś śmieszyć, ale on zmuszali tych ludzi do różnych rzeczy. Podchodzili do dziewczyny, mówili, że jest gruba i brzydka, a ona nie wiedziała, że nie może wyrazić zgody na rozpowszechnianie wizerunku. Potem ogląda ją 200 tys. osób i dziewczyna ma traumę – precyzuje.

Kozerski: - Zawsze byłem niemiły i obrażałem obcych ludzi na ulicy. Sprowadzenie do parteru ludzi przekonanych o własnej nieomylności sprawia mi radochę.

- Menele, którzy pojawiali się na naszych filmikach zarabiali czasem więcej od nas, jeśli pojawiały się pieniądze. Mikołaj po przyjściu do radia zaczął się bujać z Wojewódzkim, poczuł się gwiazdą i szedł w „ryzykowny”, ale nie przekraczający granic humor. Dla mnie - miałki, nudny i nijaki – ocenia Kozerski.

Swoje ostatnie nagranie, w którym ponownie mówi o śmierci alpinisty, kończy słowami: "Do zobaczenia. Kontent, który dostarczyli mi hejterzy, zostanie wykorzystany”.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (857)