Hausner: dług publiczny będzie narastał i przekroczy próg ostrożnościowy

Na obecnej ścieżce dalszego rozwoju, nawet przy wysokim wzroście gospodarczym, staniemy wobec problemu, że dług publiczny będzie narastał i w pewnym momencie przekroczy trzeci próg ostrożnościowy wpisany w naszą konstytucję – powiedział minister gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzy Hausner w audycji "Sygnały Dnia".

24.09.2003 11:02

Sygnały Dnia: Powtórzmy, panie profesorze, to zdanie: „Wszyscy jesteśmy w pułapce narodowego katastrofizmu, za dużo histerii, za mało myślenia”. No i o konsekwencjach takiego stanu rzeczy porozmawiajmy. Mamy tu na myśli, oczywiście, gospodarkę.

Jerzy Hausner: Nie, ta uwaga nie odnosi się tylko do gospodarki. Ta uwaga odnosi się w ogóle do nas. Ja mam wrażenie, że tak jak się w tej chwili patrzy na szeroko rozumiane życie publiczne, to w nim panuje jakaś psychoza przegrania wszystkiego lub niemalże wszystkiego i wręcz niedocenienia tego, co się stało, co się dzieje i co można osiągnąć. I to niewątpliwie paraliżuje. To oznacza utracone możliwości, to oznacza koncentrowanie się głównie na pretensjach. To wyzwala także poczucie niemożności i ślepej złości. Dla mnie takim klasycznym przykładem ślepej złości jest sytuacja, kiedy kibice pobili zawodników własnej drużyny. To nie jest już tylko agresja, to jest jakaś ślepa złość. I to na pewno nie pozwala rozwiązywać wielu problemów. Ale, oczywiście, odnoszę to także i do gospodarki.

Sygnały Dnia: Ano właśnie, jak prowadzić politykę gospodarczą, proponować z pana punktu widzenia słuszne rozwiązania, skoro rząd ma bardzo niskie zaufanie społeczne? Mamy do czynienia z pewną niestabilnością polityczną. Jak tu pracować w takich warunkach?

Jerzy Hausner: Nie, ja to komentuję czy pokazuję jako uwarunkowania, natomiast nie po to, by powiedzieć: No, staram się, ale nic nie można, ale przeciwnie: by powiedzieć, że właśnie trzeba tak postępować, by licząc się z tym faktem, działania rządu były działaniami przemyślanymi, niechaotycznymi, były działaniami konsekwentnymi, by rząd podejmował decyzje, a tym samym pokazywał zdolność do rozwiązywania problemów. Najgorsza sytuacja to jest sytuacja, w której ludzie widzą, że problemy narastają, a ci, którzy powinni je rozwiązywać po prostu jakoś się szamocą, natomiast nic nie proponują i nie pokazują dróg wyjścia. I nie znajdują sposobów przekonywania, komunikowania i przekonywania, że to jest jakieś rozwiązanie.

Sygnały Dnia: O ile o wzroście gospodarczym, a z tym faktem mamy do czynienia, dowiadujemy się praktycznie codziennie, to o redukcji wydatków budżetowych opinia publiczna wie dużo mniej. Dlaczego tak się dzieje?

Jerzy Hausner: Bo żeby przeprowadzić tę najtrudniejszą operację (i chcę podkreślić, że nie jestem pierwszym ministrem, który o tym mówi, że to nie jest pierwszy rząd, który do tego podchodzi, tylko że mówimy o tych sprawach co najmniej od połowy lat dziewięćdziesiątych), to trzeba dobrze przygotować. I sądzę, że taki moment, w którym propozycje rząd przedstawi, się zbliża. Ja sądzę, że to powinno nastąpić w przyszłym tygodniu. BR> Sygnały Dnia: Rząd przyjął wczoraj średniookresową strategię finansów publicznych na lata 2005–2007. Jak to wygląda? Co tam jest zapisane? Co z tego wynika?

Jerzy Hausner: Oczywiście, liczby się liczą dla ekspertów i oczywiście możemy mówić o liczbach, natomiast wydaje się, że sposób myślenia, definicja sytuacji jest najważniejsza. Zaczyna się od tego, że pokazujemy, iż na obecnej ścieżce dalszego rozwoju, nawet przy wysokim wzroście gospodarczym, a więc wzroście rzędu 5% produktu krajowego brutto, który oczekujemy już w roku 2004 i który chcemy, by został utrzymany na dalsze lata, tak czy owak staniemy wobec problemu, że dług publiczny będzie narastał i w pewnym momencie — może to już być w roku 2005, a zapewne w roku 2006 — przekroczy trzeci próg ostrożnościowy wpisany w naszą Konstytucję. Ten próg to jest 60% długu publicznego do produktu krajowego brutto…

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)