Hasan Rowhani: Iran nie zgodzi się na "nuklearny apartheid"
Iran nie zgodzi się na "nuklearny apartheid" i nie wyrzeknie się swego programu atomowego, ale gotów jest do "większej przejrzystości" - powiedział prezydent tego kraju Hasan Rowhani przed wtorkową rundą negocjacji Iranu z wielkimi mocarstwami.
11.05.2014 | aktual.: 11.05.2014 19:49
Teheran odmawia zrzeczenia się prawa do prowadzenia programu nuklearnego na potrzeby cywilne, a zwłaszcza swego programu wzbogacania uranu, czego domagają się przedstawiciele USA i Francji.
We wtorek w Wiedniu negocjacje z Iranem ma podjąć grupa "5+1" (USA, Francja, Wielka Brytania, Rosja, Chiny i Niemcy), by doprowadzić do definitywnego porozumienia w kwestii irańskiego programu nuklearnego. W listopadzie ub.r. kraje te podpisały z Iranem wstępne porozumienie w sprawie ograniczenia jego programu nuklearnego w zamian za złagodzenie sankcji gospodarczych, jakie Zachód nałożył na Teheran w związku z tym programem.
- Chcemy zaspokoić interesy irańskiego narodu i nie zaakceptujemy nuklearnego apartheidu - powiedział prezydent Rowhani podczas spotkania w siedzibie Organizacji Energii Atomowej Iranu.
"Nasza technologia i nasza wiedza nuklearna nie będą tematem" negocjacji, a "to, co możemy zaproponować społeczności międzynarodowej, to większa transparencja" - powiedział Rowhani, cytowany przez irańską agencję ISNA.
Celem negocjacji jest zagwarantowanie, że program nuklearny Teheranu, który wśród światowych mocarstw budzi podejrzenia o charakter militarny, będzie mieć charakter pokojowy, w zamian za zniesienie sankcji dławiących irańską gospodarkę.
- Chcemy powiedzieć światu, że nasi wrogowie kłamią, oskarżając Iran o dążenie do wyprodukowania broni nuklearnej - dodał prezydent, zapewniając, że Iran "nie prowadzi żadnej tajnej działalności".
Członkowie grupy "5+1" powinni wiedzieć, że "nie wycofamy się ani na jotę w kwestii technologii jądrowej" - powtórzył Rowhani.
Pod koniec kwietnia wiceprezydent Ali Akbar Salehi, który jest też szefem irańskiego programu atomowego, informował, że kwestia reaktora atomowego w Araku, będąca przedmiotem sporu między Teheranem a światowymi mocarstwami, została "praktycznie rozwiązana". Według niego Iran zaproponował, by będący jeszcze w budowie reaktor produkował pluton tylko w jednej piątej ilości, jaką wcześniej planowano. To według Salehiego rozwieje obawy Zachodu, że Iran wykorzysta pluton ze zużytego paliwa z reaktora, uzyskując materiał rozszczepialny do budowy głowic atomowych.
Z kolei najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei, który nakazał Strażnikom Rewolucji masową produkcję rakiet, powiedział w niedzielę, że oczekiwania Zachodu, by Iran ograniczył swój program rakietowy, są "głupie i idiotyczne".
- Oczekują, że ograniczymy nasz program rakietowy, podczas gdy sami stale grożą Iranowi akcją militarną. Jest to więc głupie, idiotyczne oczekiwanie - powiedział agencji IRNA Chamenei podczas wizyty na wystawie lotniczej Gwardii Rewolucyjnej.
Iran prowadzi szeroki program balistyczny, a zwłaszcza buduje rakiety o zasięgu 2 tys. km, które byłyby w stanie trafić w cele w Izraelu i amerykańskie bazy w regionie.