Harry i Meghan znaleźli się na wygnaniu. Przelała się czara goryczy
Książę Harry i Meghan Markle nie zostali zaproszeni na niedawną Urodzinową Paradę Króla. Zajmujący się rodziną królewską dziennikarz Richard Eden przyznał, że książęca para de facto "znalazła się na wygnaniu". Decyzja Pałacu Buckingham o braku zaproszenia dla Harry'ego i jego małżonki była wymowna i "znacząca".
- To znaczące, że kiedy Harry i Meghan zrezygnowali z królewskich obowiązków, urzędnicy bardzo chętnie podkreślali, że nadal będą zapraszani na takie okazje, jak Trooping the Colour - powiedział w rozmowie z "Daily Mail" Eden. - Tak więc fakt, że nie zostali zaproszeni, jest bardzo znaczący.
Królewska redaktor naczelna "Daily Mail" Rebecca English zauważa z kolei, że w połączeniu z kończącą się dzierżawą książęcej posiadłości Frogmore Cottage, "zwiększa to dystans pary od kraju, który kiedyś nazywali domem". Zrywane są kolejne więzy łączące książęcą parę z Wielką Brytanią. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli Harry wraz z rodziną na zawsze pozostaną w Stanach Zjednoczonych.
- To naprawdę podkreśla nieco pozbawioną korzeni naturę, jaką ma w Wielkiej Brytanii - uważa Richard Eden. - Prawdę mówiąc, wszyscy, z którymi rozmawiam, mówią, że nigdy nie zobaczą Meghan wracającej tutaj, ale Harry będzie musiał tu wrócić ze względów praktycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eden uważa, że obecna sytuacja "to naprawdę jest jak wygnanie dla Harry'ego i Meghan". Tegoroczne wydarzenie Trooping the Colour (odbywają się wówczas państwowe obchody urodzin monarchy) miało szczególne znaczenie, ponieważ było pierwszym od czasu, gdy Karol wstąpił na tron we wrześniu ubiegłego roku. Brytyjska rodzina królewska jak zwykle wzięła udział w tej imprezie. Tymczasem książę Harry i Meghan Markle nie zostali zaproszeni.
- Kiedy książę i księżna Sussex zrezygnowali z królewskich obowiązków trzy lata temu, królowa Elżbieta powiedziała, że "zawsze będą bardzo kochanymi członkami mojej rodziny" - przypomniał Eden. - Władze Pałacu Buckingham podkreślały, że nadal będą zapraszani na imprezy rodzinne. Książę Harry i Meghan nie zostali jednak zaproszeni na Królewską Paradę Urodzinową. Po raz pierwszy w życiu Harry'ego nie był on mile widziany na oficjalnych obchodach urodzin monarchy. Obawiam się, że jest to odzwierciedlenie stanu stosunków w tej chwili.
Harry i Meghan przyjechali z Kalifornii na ubiegłoroczny Trooping the Colour. Wydarzenie było przy okazji częścią platynowego jubileuszowego Elżbiety II. Para została zaproszona przez królową do obejrzenia ceremonii z innymi członkami rodziny królewskiej z biur z widokiem na Horse Guards Parade, nie została jednak poproszona o stawienie się na balkonie Pałacu Buckingham i obejrzenie oficjalnego przelotu RAF.
Ostatnie wydarzenia pokazują wyraźny spadek znaczenia księcia Harry'ego. Jeszcze cztery lata temu książę Harry był jednym z najpopularniejszych członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Przed Megxitem 70 proc. Brytyjczyków deklarowało sympatię do młodszego syna króla Karola. Po publikacji kontrowersyjnej autobiografii "Spare" popularność Harry'ego spadła do rekordowo niskiego poziomu.
Obecnie zaledwie mniej niż jedna czwarta Brytyjczyków (23 proc.) ma pozytywny stosunek do księcia. Przed czterema laty cieszył się dobrą opinią aż 70 proc. mieszkańców Zjednoczonego Królestwa. Połowa respondentów stwierdziła, że ma "nieprzychylny" stosunek do księcia. Od czasu głośnej decyzji Sussexów o rezygnacji z pracujących członków rodziny królewskiej w 2019 r. sympatia dla Harry'ego i Meghan stopniowo spadała.
Książka Harry'ego "Spare" wywołała wiele kontrowersji. Krnąbrny książę przyznał, że został fizycznie zaatakowany przez księcia Walii, ujawnił zabicie 25 członków talibów w czasie wojny w Afganistanie, przyznał się do zażywania narkotyków, a także wspomniał o utracie dziewictwa w polu za pubem.
Mieszkający w Montecito w Kalifornii Harry być może liczył na to, że mimo kontrowersji, które wywołał w ostatnich latach, przynajmniej będzie mógł uczestniczyć w oficjalnych uroczystościach rodzinnych. Brak zaproszenia na oficjalne urodziny króla to wyraźny sygnał, że książę i jego najbliższa rodzina znaleźli się na wygnaniu. Wszystko wskazuje na to, że czara goryczy została przelana i szanse na powrót do łask wydają się być znikome.